Prof. George Church, genetyk z Uniwersytetu Harvarda, zapewnia, że w ciągu dwóch lat stworzy hybrydę słonia indyjskiego i mamuta. Wskrzeszanie wymarłych gatunków jest potrzebne?
Marek Oramus: Do wskrzeszenia brakuje jeszcze mil świetlnych. Zresztą, nawet gdyby to był autentyczny mamut, to odtworzenie populacji byłoby trudne. Do tego trzeba mieć stado, któremu wyznaczymy terytorium. Byłyby z tym problemy, bo na Ziemi – z powodu wzrostu demograficznego – robi się coraz ciaśniej. Na duże zwierzęta nie ma miejsca.
Przywracanie do życia wymarłych gatunków ma charakter ciekawostki. Gdyby udało się odtworzyć mamuty, a następnie utworzyć specjalny park z dostępem dla turystów, tak jak w filmie „Park Jurajski", to na pewno cieszyłby się on dużym zainteresowaniem.
Może naukowcy pójdą dalej i odtworzą np. dinozaury?
Z dinozaurami sprawa wygląda gorzej, bo ich materiał genetyczny liczy kilkadziesiąt milionów lat, a nie kilka tysięcy, jak w przypadku mamuta. Pełno jest też gatunków zwierząt, które wymarły nie tak dawno, np. ptaki dodo, wilki tasmańskie. Dziś praktycznie nie ma po nich śladu. Mamuty miały więcej szczęścia, bo zachowały się ich szczątki, m.in. w wiecznej zmarzlinie na Syberii. Mnie te zabawy naukowców wydają się jednak szkodliwe.