Bardzo chłodne lato w kwaterach

Jeśli studenci nie wrócą na uczelnie, stawki za lokale będą dalej spadać. Część właścicieli próbuje mieszkania sprzedać. Inni podnoszą ich standard, by znaleźć najemcę np. wśród menedżerów. Eksperci uspokajają: problemy są przejściowe.

Publikacja: 25.08.2020 21:00

Właściciele mieszkań dla studentów są skłonni do dużych obniżek czynszów

Właściciele mieszkań dla studentów są skłonni do dużych obniżek czynszów

Foto: AdobeStock

Rok temu o tej porze rynek najmu trawiła gorączka. Studenci wyrywali sobie z rąk najlepsze lokale. – A teraz cisza. Wszyscy czekają na oficjalne decyzje uczelni dotyczące trybu nauczania – mówi Paulina Alaw z piaseczyńskiego oddziału Freedom Nieruchomości.

Swoje zrobiło też przesunięcie wyników matur i ogłoszeń list przyjętych na uczelnie. Studenci są w kropce, podobnie jak właściciele mieszkań.

– To dla nich duży problem – mówi Paulina Alaw. – Jedna z rodzin próbuje znaleźć najemcę choćby na miesiąc, za dużo niższą stawkę, byle tylko mieć pieniądze na rachunki.

Obniżają lub sprzedają

Wojciech Kuc z warszawskiego biura Investor przyznaje: studenci się jeszcze nie ożywili. – Ale paniki nie ma – zastrzega. – To wrzesień jest miesiącem najintensywniejszych poszukiwań. Specyfika stolicy jest zresztą taka, że studenci nie wynajmują mieszkań na dziesięć miesięcy, ale na cały rok. W Warszawie jest drożej, albo więc studenci pracują, albo rodzinę stać na wynajem także w miesiącach wakacyjnych. Nieco ożywił się rynek pracy, więc chętnych na najem nie brakuje.

Wojciech Kuc nie ukrywa, że pandemia odcisnęła piętno na rynku. Mieszkania na wynajem, w zależności od lokalizacji, staniały o 20–30 proc.

– W Poznaniu mamy zdecydowanie chłodne lato na rynku mieszkań dla studentów. Ruch jest minimalny – mówi Hanna Morawska z Freedom Nieruchomości. – Największe uczelnie deklarują możliwość prowadzenia wykładów również zdalnie. Większość studentów wstrzymuje się z decyzją o najmie w mieście, planując ewentualne dojazdy z domu na ćwiczenia czy zajęcia laboratoryjne w niektóre dni. Ci, którzy decydują się na wynajem, często celują w wyższy niż dotychczas standard. Szukają lokalu niekoniecznie blisko centrum, licząc na okazje.

Właściciele są skłonni zejść z ceny nawet o 20 proc. – Nie chcą jednak obniżać czynszu do minimalnego poziomu, bojąc się ewentualnych kłopotów z nierzetelnymi najemcami – zauważa Morawska.

A część właścicieli próbuje mieszkania sprzedać. – Do naszych pośredników coraz częściej zgłaszają się klienci z prośbą o pomoc w pozbyciu się problemu – mówi Hanna Morawska. – Nie chcą dłużej ponosić kosztów, na które nierzadko składa się rata kredytu. Wśród kupujących studenckie lokale dominują klienci gotówkowi szukający bezpiecznej lokaty kapitału poza sektorem bankowym. Mieszkania kupują czasem także rodzice studentów, którzy w Poznaniu planują swoją przyszłość zawodową.

Na wrzesień czekają studenci w Trójmieście. – Czas znalezienia najemcy zdecydowanie się wydłużył, co przekłada się na spadek rentowności najmu – zauważa Łukasz Browarczyk z BIG Property. – Na ograniczenie popytu wpływa też możliwość pracy zdalnej. Wiele przedsiębiorstw umożliwiło bądź nakazało pracę poza swoją siedzibą. Można pracować z dowolnego miejsca na świecie, nie trzeba np. wynajmować mieszkania w innym mieście.

Pandemia zmieniła też formę najmu studenckiego. – Zazwyczaj umowy były zawierane na cały rok akademicki. Teraz studenci podpisują je z zachowaniem krótkiego okresu wypowiedzenia lub zastrzegają możliwość rozwiązania, jeżeli uczelnie nie będą prowadziły zajęć w tradycyjny sposób – mówi Browarczyk. – W Gdańsku sytuację zmienia też pojawienie się prywatnych akademików, które w tym roku dostarczą prawie tysiąc nowoczesnych mikrokawalerek.

Na razie większość przeznaczonych dla studentów lokali jest wynajmowana na doby. – W lokalizacjach nadmorskich sierpień sprzyja takim wynajmom. Właściciele mieszkań nie podejmują jeszcze decyzji, co zrobią po sezonie – opowiada pośrednik BIG Property.

A Łukasz Wydrowski, właściciel trójmiejskiego biura Estatic Nieruchomości, ocenia, że sytuacja jest dynamiczna. – Lipiec zakończył trwającą niemal pół roku korektę stawek ofertowych. Właściciele znów je podnoszą, co jest zapewne spowodowane „sezonem studenckim" – mówi. – Mimo podwyżek od 1 do 3 proc. stawki są nadal o kilka procent niższe niż rok temu

Oferta mieszkań na wynajem wzrosła, a liczba klientów spadła także we Wrocławiu. – Zwiększyły się za to oczekiwania najemców. Szukają lokali o wyższym standardzie – mówi Marlena Joks z Iglicy Nieruchomości. – W tym roku wrocławskie uczelnie przyjęły rekordową liczbę studentów, ale w perspektywie zajęć zdalnych niewiele to zmienia dla wynajmujących mieszkania. Wrócić mogą, oczywiście, studenci zatrudnieni we wrocławskich firmach.

Wielkiego problemu nie widzi Katarzyna Liebersbach-Szarek z krakowskiej agencji Nieruchomości Łobzowskie.

– Większość właścicieli dostosowuje mieszkania do potrzeb osób pracujących czy rodzin. Nie można powiedzieć, że pozbywają się lokali za wszelką cenę – podkreśla. Czynsze wprawdzie spadły, ale, jak mówi pośredniczka, „skandalu nie ma". – Trudno mówić o drastycznych spadkach. To obniżki np. z 1,4 do 1,2 tys. zł, z 1,8 do 1,5 tys. zł. Oczywiście w tym roku trzeba się liczyć z trudnościami, ale to przecież przejściowe – mówi.

Zapełnianie luki

Renata Piechutko z krakowskiej firmy RP Real Estate szacuje spadek czynszów na ok. 20 proc. – Małe dwupokojowe mieszkanie wynajmiemy nawet za 1,4 tys. zł, a trzypokojowe – za 2,1 tys. zł. Wszystko zależy od lokalizacji, standardu, skomunikowania z centrum. O obniżki najtrudniej w dobrej lokalizacji – tłumaczy.

Wiele zależy od sytuacji właścicieli. – Ci obciążeni kredytami wolą obniżyć stawki, ale wynająć – podkreśla. Przewiduje, że jeżeli studenci nie wrócą na uczelnie, spadki będą większe. – Właściciele będą się ratować – wyjaśnia. – Kraków słynie z turystyki i gros młodych ludzi pracuje właśnie w tym sektorze. Jeśli znów nastąpi lockdown, nie będą mieć zatrudnienia, a więc i możliwości płacenia czynszów – zauważa.

Lukę po studentach zdaniem Renaty Piechutko mogą zapełnić rodziny mające problem z kredytem na mieszkanie. – Rząd w ramach tarczy antykryzysowej pomaga osobom, które ucierpiały na pandemii, proponując dopłaty do czynszów – przypomina. – Tymczasem banki uważnie analizują sytuację ubiegającego się o pożyczkę, biorąc pod uwagę m.in. branżę, którą reprezentuje.

O lokatora trudniej także w Katowicach, choć wynajem np. kawalerki staniał o ok. 200 zł. – W poprzednich latach większość mieszkań dla studentów o tej porze była już zarezerwowana – zauważa Małgorzata Zajdel z Freedom Nieruchomości. Zastrzega jednak, że skala problemów „nie budzi grozy". Są studenci, którzy przedłużają umowy na kolejny sezon, bo w mieście jest ich życie i praca. – Na nowe oferty odpowiadają głównie studenci pierwszego roku – zauważa. –Luki można zapełnić klientami, którzy przyjeżdżają na Śląsk do pracy. Kawalerki w centrum cieszą się zainteresowaniem osób, które przeszły na home office. Prywatna kwatera do pracy to dla nich dobra inwestycja.

Wielkiego zainteresowania najmem nie ma na razie w Łodzi. Jak mówi Michał Grzeląska, dyrektor oddziału Freedom Nieruchomości Łódź Wierzbowa, wielu inwestorów czeka na wrzesień. – Zastój jest odczuwalny głównie na rynku mieszkań wynajmowanych na pokoje – mówi. – Obniżki sięgają nawet 30 proc. Samodzielne lokale znajdują najemców za stawki obowiązujące w zeszłym roku. Choć poszukujących jest mniej, to jeśli odpowiednio przygotujemy mieszkanie, włożymy więcej wysiłku w home staging i zrobimy dobre zdjęcia, lokal może znaleźć najemcę nawet w tydzień.

Także Leszek Hardek z toruńskiego Intercentrum, ocenia, że największy kłopot mają wynajmujący lokale, by je potem podnajmować na pokoje. – Część wynajmowanych dotąd mieszkań trafiła do sprzedaży – zauważa. Także w Toruniu stawki spadły. Dwupokojowe 50-metrowe i mniejsze lokale można wynająć za 1,4 tys. zł.

Zastój – tak sytuację w najmach studenckich w Białymstoku ocenia Joanna Tarnogórska z Alter Nieruchomości. – Liczymy, że wrzesień przyniesie zmiany. Na studentów czeka spora oferta, szczególnie w centrum. Ruch na rynku najmu generują głównie Akademia Medyczna i Politechnika. W ramach programu Erasmus przyjeżdża wielu studentów. Mając spore budżety, poszukują większych mieszkań o wyższym standardzie. Czynsze za nie są kompletnie oderwane od średnich rynkowych. Pandemia te przyjazdy wykluczyła. Lokale czekają na lepszy czas.

Na rynku najmu pozostają rodziny, pracownicy. – Mamy sporo klientów z Ukrainy, Łotwy, Estonii i Litwy – mówi Joanna Tarnogórska. Szacuje, że stawki najmu spadły już o 10–20 proc. Nie wyklucza większych obniżek, jeśli popyt nie wróci do poziomu z ubiegłego roku.

Rok temu o tej porze rynek najmu trawiła gorączka. Studenci wyrywali sobie z rąk najlepsze lokale. – A teraz cisza. Wszyscy czekają na oficjalne decyzje uczelni dotyczące trybu nauczania – mówi Paulina Alaw z piaseczyńskiego oddziału Freedom Nieruchomości.

Swoje zrobiło też przesunięcie wyników matur i ogłoszeń list przyjętych na uczelnie. Studenci są w kropce, podobnie jak właściciele mieszkań.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu