Ceny transakcyjne już spadają

Ceny ofertowe stoją, ale deweloperzy stosują rabaty i promocje – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu Rynekpierwotny.pl.

Publikacja: 25.06.2020 19:32

Ceny transakcyjne już spadają

Foto: materiały prasowe

Dane GUS za maj pokazują dalszy – po kwietniu – spadek rok do roku zarówno liczby mieszkań, które deweloperzy rozpoczęli stawiać (o 45 proc.), jak i liczby mieszkań objętych pozwoleniami na budowę (o 36 proc.). Mamy kryzys?

Dane za maj na temat całego rynku mieszkaniowego wyglądają pozornie dość optymistycznie, ponieważ w stosunku do kwietnia nastąpiło dwucyfrowe odbicie we wszystkich trzech kategoriach: mieszkań oddanych do użytkowania, których budowa się rozpoczęła i które uzyskały pozwolenie na budowę. Kiedy jednak wczytamy się bliżej w statystyki, to one nie wyglądają już tak optymistycznie. Odbicie wynika przede wszystkim z tego, że mocno poprawił się wynik inwestorów indywidualnych, budujących na własne potrzeby. Deweloperzy faktycznie uzyskali słabsze wyniki.

Jak należy interpretować te dane? Z jednej strony deweloperzy mogą mieć obawy o popyt, a z drugiej narzekają na to, że trudno uzyskiwać pozwolenia...

Deweloperzy wprost się nie przyznają do tego, że mocno ograniczają inwestycje, ale w danych za maj to widać. Mamy okres oczekiwania. Myślę, że gdyby się okazało, że rynek – popyt na mieszkania – nie osłabł, to firmy bez problemu zwiększyłyby skalę inwestycji. Trzeba pamiętać, że ryzyko działalności deweloperskiej polega na tym, że buduje się dużą liczbę mieszkań, którą trzeba sprzedać z odpowiednim zyskiem, spółki zachowują więc ostrożność. Myślę, że ten stan potrwa jeszcze miesiąc, dwa – zobaczymy jeszcze co będzie z pandemią, czy będzie wygasać, czy przeciwnie.

A czy majowy wzrost inwestycji Kowalskich to wynik bardziej przesunięcia z kwietnia?

Myślę, że tak. Pamiętajmy też, że inwestorzy indywidualni budują domy na własny użytek, a nie na sprzedaż jak deweloperzy, jeśli mają więc przygotowaną inwestycję, to będą ją prowadzić.

Co z cenami mieszkań? Czy z powodu kryzysu będzie w końcu taniej?

Oczekiwałbym korekty cen ofertowych w perspektywie dwóch, trzech lat. W tej chwili te ceny jeszcze stoją i to jest normalne, tak jest w początkowej fazie czy to ożywienia, czy osłabienia koniunktury. Deweloperzy nawet nie muszą obniżać cen ofertowych, by sprzedawać lokale de facto taniej – od tego są promocje. Ceny ofertowe nie są reprezentatywne, patrzyłbym na ceny transakcyjne, a te u niektórych deweloperów są o kilka procent niższe. Patrząc na bazę ofert na naszym portalu, gros promocji to rabaty, ale także gratisowe miejsca parkingowe, które normalnie kosztują około 30 tys. zł, czy wykończenie mieszkania.

Dane GUS za maj pokazują dalszy – po kwietniu – spadek rok do roku zarówno liczby mieszkań, które deweloperzy rozpoczęli stawiać (o 45 proc.), jak i liczby mieszkań objętych pozwoleniami na budowę (o 36 proc.). Mamy kryzys?

Dane za maj na temat całego rynku mieszkaniowego wyglądają pozornie dość optymistycznie, ponieważ w stosunku do kwietnia nastąpiło dwucyfrowe odbicie we wszystkich trzech kategoriach: mieszkań oddanych do użytkowania, których budowa się rozpoczęła i które uzyskały pozwolenie na budowę. Kiedy jednak wczytamy się bliżej w statystyki, to one nie wyglądają już tak optymistycznie. Odbicie wynika przede wszystkim z tego, że mocno poprawił się wynik inwestorów indywidualnych, budujących na własne potrzeby. Deweloperzy faktycznie uzyskali słabsze wyniki.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu