Złoto, które tradycyjnie uważane jest za bezpieczną inwestycję, stało się wyjątkowo atrakcyjne po wybuchu w końcu grudnia 2019 r. epidemii nieznanego wirusa na terenie Chin. Kurs złota na początku lutego był najwyższy od 2012 r. Złoto kosztowało 1598,3 dol. za uncję.

Potem przez kilka dni kruszec staniał po informacjach o działaniach Chin na rzecz walki z epidemią. Dziś (5 lutego) złoto znów drożeje. Na giełdzie surowcowej Comex w Nowym Jorku cena poszła w górę o 5,75 dol. za uncję czyli o 0,37 proc. do 1560,15 dol.

Fundusze, które są zabezpieczone w złocie (EFT) w poniedziałek zgromadziły zapasy 2573,9 tony. To także najwyższy poziom od ośmiu lat, policzyła agencja Bloomberg.

- Złoto zakończyło 2019 r w największym przyrostem wartości za ostatnią dekadę - 18 proc. Można więc powiedzieć, że zainteresowanie inwestycjami ETF zwiększyło się znacząco jeszcze do pojawienia się informacji o koronawirusie - podkreśla David Wendt analityk surowcowy MineLife. Dodaje, że dziś, (obok koronawirusa – red.), dodatkowym stymulatorem rosnącego popytu na złoto jest słabnący dolar. Analityk jest zdania, że osłabienie amerykańskiej waluty może się utrzymać do połowy tego roku.