Ale nareszcie ktoś przychodzi z pomocą dziatwie i uczącej się młodzieży – naukowcy z Sleep and Circadian Neuroscience Institute Uniwersytetu Oksfordzkiego, zespołem kieruje dr Paul Kelley. Przeprowadzili oni badania, z których wynika, że poranne, wczesne zrywanie dzieci i nastolatków z łóżek wcale nie sprawia, że mają one więcej energii, lepsze stopnie i wyniki w sportowych sprawdzianach. Jest dokładnie na odwrót – poranne wyrywanie ze snu, zbyt wczesne przerywanie nocnego wypoczynku przeszkadza w koncentracji za dnia, osłabia pamięć, refleks, a w dłuższej perspektywie, od kilku miesięcy do ponad roku, trzykrotnie zwiększa ryzyko nadwagi i otyłości. Wiadomość o tym zamieszcza specjalistyczne pismo „Learning, Media and Technology".
Na podstawie własnych badań oraz analizy artykułów poświęconych temu zagadnieniu naukowcy brytyjscy doszli do wniosku, że dzieci i ucząca się młodzież nie rozpoczynają swoich zajęć w optymalnych godzinach. W przypadku dziesięciolatków szkoła powinna się rozpoczynać nie wcześniej niż o godzinie 8.30. Starsze dzieci, do lat 16, powinny rozpoczynać naukę między godziną 10 a 10.30. Natomiast 18-latki nie powinny otwierać zeszytów i zaglądać do książek przed godziną 11. Jeśli chodzi o studentów, im później wypada początek zajęć, tym lepsze ich samopoczucie (co dydaktyków zapewne niewiele obchodzi) oraz wyniki w nauce – o co dydaktycy zobowiązani są dbać.
Dr Paul Kelley i jego zespół współpracują z programem Teensleep, w ramach którego w 100 brytyjskich szkołach przesunięte zostaną – na późniejsze – godziny zajęć. Będzie to największy na świecie tego rodzaju eksperyment, zostanie przeprowadzony już w przyszłym roku.
– Nasze społeczeństwo jest w środku „kryzysu niewyspania". Godziny pracy, które sobie narzucamy, po prostu nie odpowiadają naszym wewnętrznym zegarom biologicznym. Dotyczy to zwłaszcza osób w wieku 14–24 lata. Stanowi to przyczynę wielu problemów ze zdrowiem fizycznym oraz psychicznym. Człowiek powinien wstawać trzy godziny później. Oznacza to, że przez 45 lat życia w każdy dzień roboczy, jeśli nie częściej, jesteśmy zwlekani z łóżek wbrew naturalnemu trybowi życia – uważa dr Paul Kelley.
Dobowy rytm nastolatków – na co zwrócili uwagę brytyjscy badacze – jest tak różny od rytmu osób dorosłych, że Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne apeluje o zmianę godzin rozpoczynania lekcji. Ale zanim ministerstwa oświaty i pracodawcy wezmą pod uwagę wnioski brytyjskich badaczy i zanim zniosą „dyktaturę skowronków", młodzi i dorośli muszą cierpieć, gdy „zagląda dzień do chatki".