Rzeczpospolita: Oferta alkoholi skierowanych do kobiet jest coraz większa. Dlaczego tak szybko przybywa piw smakowych i win musujących?
Dr hab. Beata Hoffmann: Niewątpliwie model picia kobiet w wymiarze obyczajowym zbliżył się do modelu picia mężczyzn. Coraz więcej pań pije oficjalnie, towarzysko, upijając się – co kiedyś było rzadkością. Choć trzeba rozróżnić picie zwyczajowe od tzw. picia ryzykownego, stanowiącego pomost między piciem standardowym a uzależnieniem, i od alkoholizmu, czyli choroby. Natomiast picie kobiet wiąże się z nowym, niepokojącym zjawiskiem, tzw. drunkoreksją.
Czym jest drunkoreksja?
Zaburzeniem odżywiania związanym z piciem alkoholu. Dotyczy to głównie kobiet młodych, studentek, które świadomie ograniczają jedzenie, by móc spożywać alkohol bez przekraczania bilansu kalorycznego. Jeżeli picie alkoholu staje się dla kogoś ważne, można mówić o problemie, choć niekoniecznie musi to jeszcze świadczyć o uzależnieniu. Natomiast w przypadku alkoholizmu przyjmuje się, że na terapiach, wśród osób leczących się jest od 2,5 do 7 razy mniej kobiet niż mężczyzn. Tyle że nie wiemy, czy ogólnie jest mniej kobiet alkoholiczek, czy tylko mniej kobiet leczących się. Na pewno picie mężczyzn nadal jest bardziej wkomponowane w naszą kulturę. Stąd kobiety alkoholiczki, obawiając się społecznego napiętnowania, mają większe trudności z przyznaniem się do uzależnienia.
Jakie mamy motywacje do spożywania alkoholu?