Ofiarą koronawirusa jest osoba mieszkająca w mieście Suihua, znajdującym się 430 km od granicy z Rosją - podaje TASS powołując się na chińską CCTV.
Rosyjska agencja informacyjna TASS zwraca uwagę, że w Chinach pojawiła się informacja o śmierci pierwszej ofiary koronawirusa, który pojawił się w Wuhan w grudniu 2019 roku, w prowincji Heilongjiang znajdującej się w pobliżu granic Rosji.
W prowincji Heilongjiang kontakt z chorymi, w organizmach których stwierdzono obecność koronawirua, miało mieć 380 osób. Łącznie służby medyczne objęły obserwacją 487 mieszkańców tej prowincji, które mogły mieć kontakt z wirusem 2019-nCoV.
Dotychczas w Chinach w związku z pojawieniem się nowego koronawirusa zmarło 25 osób - 23 z nich zmarły w prowincji Hebei, w której znajduje się miasto Wuhan, ognisko epidemii koronawirusa.
Przypadki zachorowań spowodowanych koronawirusem odnotowano jeszcze w siedmiu innych krajach - USA, Tajlandii, Korei Południowej, Japonii, Wietnamie, na Tajwanie i w Singapurze.
Władze Chin obawiają się, że wirus zacznie się rozszerzać szybciej od soboty, gdy setki milionów Chińczyków wyruszą w rodzinne strony, by świętować nadejście Chińskiego Nowego Roku.
Stojący na czele WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus oświadczył 23 stycznia, że chociaż Chiny mierzą się z epidemią wirusa, to jednak na razie nie stanowi on globalnego zagrożenia. - Może się nim stać - zastrzegł jednak.
W związku z walką z wirusem w Chinach zamknięto miasta Wuhan i Huanggang, zamieszkiwane łącznie przez ok. 19 mln osób. Mieszkańcom nie wolno opuszczać obu miast.
Przedstawiciel WHO w Pekinie, Gauden Galea przyznaje, że zamknięcie 11-milionowego miasta jest bezprecedensowym krokiem w historii działań na rzecz ochrony zdrowia.
Koronawirus, który pojawił się w Wuhan ma pochodzenie odzwierzęce - prawdopodobnie pierwsi chorzy zarazili się nim jedząc mięso węży lub nietoperzy, które były nosicielami wirusa.
Jak na razie nie ma skutecznego lekarstwa przeciw wirusowi, który wywołuje symptomy podobne do grypy: gorączkę, problemy z oddychaniem i kaszel.