"The Guardian" przypomina, że w lipcu 2017 roku TVP sugerowało, że uczestnicy protestów przeciwko reformie sądów, która - jak pisze dziennik - "miała dać rządowi bezpośrednią kontrolę nad sądami", tak naprawdę kierowali się "tajną agendą wyznaczaną przez wrogie zagraniczne siły". Brytyjski dziennik pisze, że TVP sugerowało wówczas, że była to "zemsta za to, że PiS nie przyjął imigrantów w ramach unijnego programu relokacji".
"W innym programie telewizji, która jest częścią sieci finansowanej częściowo z abonamentu, a częściowo z reklam, przeciwników (władzy) opisywano jako 'obrońców pedofilów'" - pisze "The Guardian".
"Taki język pojawia się, odkąd PiS przyjął prawo dające mu bezpośrednią kontrolę nad publicznym nadawcą wkrótce po wyborach parlamentarnych w 2015 roku" - pisze "The Guardian".
"Agresywny partyjny przekaz zazwyczaj przedstawia przeciwników rządu jako frustratów, a dobrostan Polaków łączy z PiS. Polityka rządowa jest 'dobra dla Polaków', a opozycja oferuje 'puste obietnice'" - pisze "The Guardian".
Dziennik zauważa też, że przed wyborami telewizja publiczna sugeruje, że opozycja chce "zubożyć zwykłych Polaków wycofując programy socjalne i celowo negocjując niższe środki budżetowe z UE".