Rekordowe wyniki Hollywood zawdzięcza przede wszystkim dwóm superprodukcjom – "Jurassic World" oraz "Gwiezdne wojny – przebudzenie Mocy". Oba filmy biły rekordy w premierowe weekendy. Kontynuacja opowieści o dinozaurach zarobiła wówczas 208,8 mln dol., a Gwiezdnych Wojen – 248 mln dol.
Według firmy Rentrak, próg 11 miliardów przekroczono we wtorek, na trzy dni przed końcem roku. Święta to zawsze czas zwiększonej frekwencji w kinach. Tym razem motorem wzrostu okazał się pierwszy film z kolejnej trylogii Star Wars, który w Ameryce Północnej zarobił około 600 milionów dolarów.
"'Gwiezdne wojny" odegrały tu ważną rolę, ale dla amerykańskich kin był to wspaniały rok – powiedział Paul Dergarabedian, główny analityk Rentrak – każdego miesiąca padały rekordy, począwszy od stycznia, kiedy na ekrany wszedł "Amerykański snajper" oraz "50 twarzy Greya". Oprócz tego kasowymi przebojami okazały się kolejne odcinki "Szybkich i wściekłych" oraz "Mścicieli" (Avengers). 224 miliony dolarów zarobił także "Marsjanin" z Mattem Damonem w roli głównej.
Poprzedni rekord – 10,9 miliarda dolarów padł w 2013 roku. W u.br. wpływy amerykańskich kin zamknęły się kwotą 10,4 mld. dol. Ostateczny tegoroczny wynik Rentrak szacuje na poziomie 11,1 mld. dol. Jeff Bock, analityk firmy Exhibitor Relations zwraca także uwagę, że na lepsze obroty kin miały również wpływ wyższe ceny biletów w tym na coraz popularniejsze seanse 3D oraz na ekrany IMAX.
"To co prawda rok najwyższych obrotów w historii, ale wątpię, czy będzie to rok najwyższej frekwencji. Warto o tym pamiętać. Jednak jest to dowód, że ludzie chcą zapłacić więcej, aby zobaczyć najbardziej kasowe produkcje. Zobaczymy jak długo utrzyma się ten trend" – dodał Bock.