W lipcu piloci postanowili w głosowaniu wejść w spór zbiorowy, a dyrekcji linii nie udało się w sądzie tego zablokować. Organizacja pilotów BALPA „powiadomiła dyrekcję British Airways, że zwróci się do swych członków, by zastrajkowali w dniach 9,10 i 27 września. Jest jasne po dyskusjach z członkami w ostatnich kilku dniach, że najnowsza oferta BA nie zyska poparcia nawet nieznacznej większości pilotów" — oświadczył związek w komunikacie.
Dyrekcja linii twierdzi, że strajk jest nieuzasadniony, bo jej oferta płacowa jest uczciwa, a strajki zniweczą plany podróży kilkudziesięciu tysięcy klientów. „Teraz wprowadzamy zmiany w rozkładzie lotów. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby jak najwięcej ludzi mogło polecieć. Jest jednak możliwe, że wielu klientów nie będzie mogło podróżować, zaproponujemy im zwrot kosztów i przerejestrowanie pasażerów anulowanych lotów" — oświadczyła dyrekcja.
Linia bada też opcję zasilenia swej floty samolotami z załogami innych przewoźników, współpracuje z partnerskimi liniami nad wprowadzeniem większych samolotów do przewozu większej liczby pasażerów — stwierdził Reuter.
Strajk w Barcelonie
Pracownicy naziemni lotniska El Prat zastrajkowali już w sobotę i niedzielę, więc tania linia Vueling odwołała 112 lotów z i do stolicy Katalonii. Wcześniej pracownicy naziemni Iberii zapowiedzieli strajki 24-25 i 30-31 sierpnia, z kolei ta linia musiała anulować 6 lotów w sobotę i 6 lotów w niedzielę z i do Barcelony.
Vueling mająca siedzibę w Barcelonie wykonuje zwykle 600-700 lotów podczas weekendu z i do tego miasta, teraz została zmuszona do przenoszenia podróżnych na inne loty.