Ale podczas międzynarodowych targów lotniczych, które naprzemiennie odbywają się w Paryżu i brytyjskim Farnborough zawsze są też mniejsi producenci. W tym roku, jak zresztą jest to rokrocznie japoński Mitsubishi przekonuje, że ma już gotowy swój regionalny odrzutowiec, który na pokład jest w stanie wziąć 70-90 pasażerów. Cały program MRJ-Jet kosztował znacznie więcej, niż początkowo planowano, maszyna jest również potężnie spóźniona w porównaniu z poprzednimi planami. Teraz jednak Mitsubishi przekonuje, że w Paryżu ogłosi ważne informacje. Nie wyklucza się, że rzeczywiście samolot jest gotowy do certyfikacji i jego produkcję przejmie któraś z wielkich korporacji : Europejczycy, Amerykanie, a może Chiny ?

Także Honda JET chce pokazać,że potrafi robić nie tylko samochody i silniki do łodzi i jachtów, ale i samoloty. W Paryżu Japończycy pokażą biznesjeta za 4,85 mln dolarów Maszyna wygląda przedziwnie, bo ma silniki umieszczone nad, a nie pod skrzydłami, więc chociażby z tego powodu budzi wielkie zainteresowanie. Producent przekonuje, że takie rozmieszczenie napędu zapewnia większy komfort lotu, zwłaszcza jeśli chodzi o hałas we wnętrzu maszyny.

Czytaj także: Salon lotniczy w Paryżu. Airbus może wygrać wszystko

Do Paryża wraca w tym roku F35, najdroższa wojskowa maszyna świata. Ten samolot debiutował w stolicy Francji w 2017 roku. Tym razem F35A Lightning II nie poleci, ale zwiedzający będą mogli przyjrzeć się samolotwi z bliska. Cena nie jest znana, ale wiadomo, że mniej nowoczesna wersja, którą zdecydował się dla Polski kupić prezydent Andrzej Duda podczas ostatniej wizyty w Waszyngtonie – proste F35 kosztuje 85 mln dol.

Na międzynarodowych salonach lotniczych nigdy też nie brakuje nowinek technologicznych. Airbus po raz pierwszy pokaże swój model Vahana, autonomiczny i elektryczny samolot, który wprawdzie nie uzyskał jeszcze certyfikacji EASA, ale i tak poleci. Ta maszyna wykonała już 50 lotów testowych w bazie Pendleton w Oregonie. Druga ciekawostka, to również elektryczny samolot izraelskiego Alice start-upa Eviation , który jest reklamowany jako „idealna maszyna dla zatłoczonych "miast. Na pokład jest w stanie wziąć 9 pasażerów. Podobnie, jak Vahana, też nie ma jeszcze certyfikatu, ale producent przekonuje,że już ma na to pieniądze. „Alice" nie poleci, będzie ją można oglądać na pokazie statycznym, a z Paryża zostanie przewieziona do Stanów Zjednoczonych na loty testowe.