Obie gazety powołały się na nieoficjalne źródła i zaznaczyły, że cała sprawa jest daleka od sfinalizowania.

Pomysł nie jest nowy, bo pochodzi z końca lutego 2020. Ale plany konsolidacji na rynku europejskim oddaliła pandemia COVID-19. I fakt, że praktycznie już każdy przewoźnik dostał pomoc publiczną. Jest mało prawdopodobne, aby rządy przyjaznym okiem patrzyły na przejmowanie konkurencji za pieniądze podatników. Lufthansa dostała od swojego rządu 9 mld euro państwowego wsparcia. A w umowie z Komisją Europejską, na mocy której Niemcy wsparli swojego przewoźnika, jest zapis, że do czasu spłacenia 75 proc. pożyczonego kapitału Lufthansa nie ma prawa przejmowania więcej niż 10 proc. w konkurencyjnej linii bądź jakiejkolwiek firmie z branży lotniczej. Niemiecka linia właśnie ogłosiła porozumienie o obniżeniu zarobków pilotów w zamian za powstrzymanie się od zwolnień do końca marca 2022, a w ostatnią środę, 23 grudnia opublikowała plan cięcia kosztów, w tym zawieszenie przyjmowania jakichkolwiek pracowników.

Zdaniem Portugalczyków przejęcie chociaż części akcji TAP przez Lufthansę można by uznać za wstęp do restrukturyzacji portugalskiego przewoźnika.

Jak wynika z informacji mediów Niemcy już rozmawiali o możliwości inwestycji w Portugalii z akcjonariuszem TAP, Davidem Neelmanem, właścicielem konsorcjum Atlantic Gateway. TAP został częściowo sprywatyzowany w 2015 roku, państwo zatrzymało wtedy 50 proc. akcji, 45 proc. należało do Davida Neelmana, inwestora aktywnego w Brazylii i w USA. Pozostałe 5 proc. akcji należy do załogi TAP. Ale po wybuchu pandemii koronawirusa rząd przejął część akcji Neelmana i zwiększył swój udział do 72,5 proc. oraz otworzył drogę dla przewoźnika do skorzystania z linii kredytowej wartej 946 mln euro.