Spółka CPK wydała 30 mln zł na pensje pracowników

W ciągu 11 miesięcy zatrudnienie w spółce mającej budować mega lotnisko pod Warszawą wzrosło ponad 2,5-krotnie. Centralny Port Komunikacyjny wydaje więc coraz więcej na wynagrodzenia. Opozycja uważa, że to skandal, zwłaszcza w dobie pandemii.

Aktualizacja: 19.12.2020 12:23 Publikacja: 19.12.2020 12:06

Spółka CPK wydała 30 mln zł na pensje pracowników

Foto: materiały prasowe

Kiedyś o jego budowie myślała Platforma, ale plany porzuciła. Dziś Centralny Port Komunikacyjny, który ma zastąpić lotnisko na warszawskim Okęciu, to prawdziwe oczko w głowie polityków Prawa i Sprawiedliwości.

W odległości niecałych 40 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. ha ma zostać wybudowany Port Lotniczy „Solidarność”, który będzie w stanie obsługiwać nawet 100 milionów pasażerów. Politycy PiS chcą, by konkurował z największymi lotniskami w Europie.

Port ma zostać zbudowany w Baranowie pomiędzy Łodzią a Warszawą, ale na razie nie wbito w ziemię nawet jednej łopaty. Ma to się stać w 2023 roku. Za to już od dłuższego czasu istnieje spółka CPK, której kadry puchną z miesiąca na miesiąc.

O szczegóły w trybie dostępu do informacji publicznej zapytał niedawno senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Z odpowiedzi nadesłanych przez firmę wynika, że pod koniec 2019 roku Centralny Port Komunikacyjny zatrudniał na umowy o pracę 99 osób. Tymczasem już 30 listopada tego roku ta liczba wynosiła 258. To ponad 2,5 krotny wzrost.

Wraz z kolejnymi przyjmowanymi do pracy ludźmi rosną wydatki na wynagrodzenia w tej państwowej firmie. W zeszłym roku CPK wydała na ten cel 12,2 mln zł. Do grudnia 2020 roku już ponad 27 milionów. Wliczając w to także koszty związane z wypłatami dla osób na umowach cywilno-prawnych (ponad 2,7 miliona zł) wychodzi kwota prawie 30 milionów złotych.

Spółka poinformowała nas, że średnie wynagrodzenie wynosi 9 tys. zł na rękę, ale od ostatniego roku spadło.

- Nie jest możliwe, żeby zaplanować, zaprojektować, wybudować port lotniczy i sieć prawie 1800 km nowych linii kolejowych, nie zatrudniając ekspertów, projektantów, inżynierów, informatyków, prawników, czyli ekspertów w swoich branżach – podkreśla w rozmowie z onet.pl Mikołaj Wild, prezes spółki Centralny Port Komunikacyjny.

- Nie uważam, że powinniśmy się wstydzić tego, że staramy się zapewnić, by inwestycję przygotowywali najlepsi fachowcy - mówi prezes CPK.

Mikołaj przyznaje, że jego firma zleca zadania również na zewnątrz. I płaci za to niemałe pieniądze. Doradcą strategicznym budowy został południowokoreański port lotniczy Seul-Incheon, który zainkasuje za to ok. 12 mln zł. Firma zatrudnia także międzynarodowych ekspertów z zakresu planowania lotnisk.

Kiedyś o jego budowie myślała Platforma, ale plany porzuciła. Dziś Centralny Port Komunikacyjny, który ma zastąpić lotnisko na warszawskim Okęciu, to prawdziwe oczko w głowie polityków Prawa i Sprawiedliwości.

W odległości niecałych 40 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. ha ma zostać wybudowany Port Lotniczy „Solidarność”, który będzie w stanie obsługiwać nawet 100 milionów pasażerów. Politycy PiS chcą, by konkurował z największymi lotniskami w Europie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej