W szczycie pandemii Enter Air wykonywał loty repatriacyjne, medyczne i cargo dla innych państw. W Polsce rejsy repatriacyjne mógł wykonywać jedynie LOT.

– Cieszymy się, że w końcu pierwsze nasze samoloty wiozą pasażerów na upragnione i w pełni zasłużone wakacje. Większość państw jest już otwarta i ma już przygotowane specjalne procedury. Pod względem bezpieczeństwa i ochrony przeciw zakażeniom wirusami i bakteriami, samolot jest najbezpieczniejszym środkiem transportu zbiorowego. Klimatyzacja osuszająca powietrze i filtry HEPA stosowane w samolotach działają tak aby uniemożliwić rozprzestrzenianie się wirusów pomiędzy pasażerami – mówi Grzegorz Polaniecki, członek zarządu Enter Air cytowany w komunikacie przewoźnika.

Enter Air to największa prywatna linia lotnicza w Polsce, a pod względem floty jest jednym z największych przewoźników turystycznych w Europie. Klientami Entera są największe biura podróży w Polsce - TUI Poland, Itaka Holdings, Rainbow Tours i Coral Travel.

– Latanie na wakacje z biurami podróży jest w obecnych czasach zdecydowanie bardziej racjonalne niż indywidualne planowanie wakacji. Rejs czarterowy jest zakontraktowany w obie strony i zawsze ma przywieźć do kraju wszystkich pasażerów, których wywiózł. Pasażer rejsu charterowego ma więc o wiele większą pewność, że jego rejs nie zostanie anulowany, niż pasażer linii regularnej, nawet w przypadku powrotu restrykcji sanitarnych. Prosimy jedynie, by przed lotem zapoznać się z procedurami bezpieczeństwa i wymogami stawianymi przez kraj docelowy – mówi Grzegorz Polaniecki.

Z uwagi na pandemię koronawirusa i ograniczenia w transporcie lotniczym w ostatnich miesiącach przewoźnik wykonywał operacje jedynie na kilku samolotach i brał czynny udział w walce z kryzysem pomagając klientom zagranicznym. W Polsce Enter Air miał rządowy zakaz brania udziału w akcji zwożenia Polaków do domu, dlatego pracował jedynie dla rządów i instytucji innych krajów. Enter Air zwoził więc Francuzów z Zielonego Przylądka, Francuzów i Szwedów z Tunezji i Algierii, pracowników opieki medycznej do Niemiec, Anglii czy Norwegii. Wziął też udział w locie pomocy humanitarnej dla Demokratycznej Republiki Konga. Polskie samoloty docierały z różnych krajów Europy do Namibii, Hong Kongu, na Wyspy Zielonego Przylądka, do Ghany, Mali, Kamerunu, na Sri Lankę, Wybrzeże Kości Słoniowej, do Angoli, Burkina Faso i Nigerii. Wszystkie te operacje odbyły się w trudnych warunkach związanych z logistyką załóg i mechaników, z powodu poważnych ograniczeń komunikacji lotniczej prawie wszystkich krajów świata. Linia przyznaje, że zdarzały się sytuacja, kiedy nie można było sprawnie wykonywać międzylądowań, czy przebazowań załóg, a każdy lot wymagał specyficznych procedur bezpieczeństwa.