Reklama

Kary dla strajkujących pilotów British Airways

Na przyszły poniedziałek i wtorek, czyli 9 i 10 września, oraz ponownie 27 września piloci British Airways zapowiadają strajk. Przewoźnik grozi im karami za protest, który - jeśli do niego rzeczywiście dojdzie - będzie pierwszym w historii przewoźnika.

Aktualizacja: 03.09.2019 06:30 Publikacja: 02.09.2019 13:22

Kary dla strajkujących pilotów British Airways

Foto: Bloomberg

Negocjacje toczą się praktycznie od początku lata, ale nie przyniosły rezultatu. Przewoźnik odwołał już większość lotów zaplanowanych 9 i 10 września. Ale ostateczny rozkład nie jest znany. Każdy dzień strajku ma kosztować 40 mln funtów. Piloci konsekwentnie odrzucają ofertę pracodawcy podwyżki o 11,5 proc w ciągu trzech lat. Średnia płaca pilotów zatrudnionych w BA, w tym także najlepiej zarabiających kapitanów, to 167 tys. funtów rocznie. W tej sytuacji zarząd planuje zagrożenie im karą zamknięcia dostępu do tańszych biletów na rejsy BA — wynika z przecieków prasowych. Pracownicy zatrudnieni w BA przez minimum 6 miesięcy za przeloty swoje i rodzin płacą 10 proc. obowiązującej taryfy plus wszystkie opłaty i podatki. Bilet kupowany w tej taryfie ma status „stand-by”, czyli pasażer leci wówczas, gdy są wolne miejsca w samolocie. Natomiast po przepracowaniu w BA 5 lat piloci mają prawo raz w roku do biletów dla siebie i dla nie więcej niż 3. członków rodziny, na przelot business class do każdego miejsca na świecie, dokąd lata ten przewoźnik. I znów warunkiem jest opłacenie podatków. 

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Transport
Pokłosie zamówienia LOT-u. Airbus podwoi zatrudnienie w Polsce
Transport
PKP Cargo musi szukać zleceń i oszczędności
Transport
LOT rośnie szybciej niż konkurencja. Ale problemów nie brakuje
Transport
Wielkie zmiany w Lufthansie. Najważniejsze decyzje pod jednym dachem
Transport
Amerykanie znieśli sankcje na białoruską Belavię. Co to znaczy?
Reklama
Reklama