Aerofłot, Pobieda i Ural Airlines musiały wówczas odwołać rejsy do Pragi i Karlowych Warów. Pod koniec dnia część praw Rosjanie odzyskali, ale tylko do 8 lipca. Teraz zostały, nadal okresowo, przedłużone do września. To samo dotyczy praw do przelotów nad Syberią dla CSA.
Na razie tablice przylotów i odlotów na czeskich lotniskach nie pokazują ani odwołań, ani opóźnień w rejsach z rosyjskich miast. Ale znów są niejasności i nie wiadomo, kto ostatecznie zasugerował przedłużenie negocjacji do września. Bo to w oświadczeniu rosyjskiego Ministerstwa Transportu czytamy, że „strona rosyjska odpowiedziała na pismo Ministerstwa Transportu Republiki Czeskiej, w której zasugerowano, aby ostateczne porozumienie zostało podpisane we wrześniu, czyli pod koniec letniego sezonu. To pozwoli obywatelom obydwóch krajów planować podróże w szczycie sezonu urlopowego”.
Z kolei Czesi podkreślają, że negocjacje trwają, a porozumienie powinno zostać osiągnięte w najbliższym czasie. - Nie chcemy żadnych restrykcji dotyczących przewoźników lotniczych podczas letnich wakacji. Nie chcemy, aby pasażerowie czuli się niekomfortowo - mówił w ostatni piątek rzecznik czeskiego Ministerstwa Transportu Frantisek Jemelka. Jak podkreślił, strona czeska jest gotowa do utrzymania dotychczasowej liczby połączeń między i nad terytorium obydwu krajów.
Jak napisał rosyjski „Kommiersant”, to właśnie jest powodem konfliktu. Rosjan taka sytuacja nie satysfakcjonuje, ponieważ domagają się od Czechów praw do lotów dla czwartego przewoźnika. Czeska odmowa dopuszczenia czwartego rosyjskiego przewoźnika spowodowała cofnięcie dla CSA praw przelotu trasą trans syberyjską. W tej chwili prawa do lotów do Czech mają trzy linie rosyjskie - Aerofłot, Pobieda i Ural Airlines. Ze strony czeskiej - CSA i Smartwings.