Na początku czerwca w najważniejszych gazetach w Bangkoku ukazały się ogłoszenia o przetargu na budowę superszybkiej kolei, która ma połączyć trzy główne międzynarodowe lotniska kraju, a jednocześnie główne punkty EEC. EEC, czyli Eastern Economic Corridor, to ambitny projekt rozwoju wschodniego wybrzeża kraju i główny element ogłoszonego przed dwoma laty planu gospodarczego Tajlandia 4.0 - tajlandzkiej wersji planu Morawieckiego.
Wygrać z Singapurem
Ustawę o powołaniu EEC, który obejmie trzy prowincje na wschodnim wybrzeżu Tajlandii, uchwalono w tym roku, a już za pięć, sześć lat, ma być gotowa szybka kolej spinająca trzy porty lotnicze, które razem mają utworzyć największy hub lotniczy w Azji Południowo-Wschodniej. Według planów szybka kolej wystartuje w Don Muang, przejedzie przez Suvarnabhumi pod Bangkokiem docierając potem do rozbudowywanego U-Tapao na południowym wschodzie kraju, gdzie ma powstać U-Tapao Aerotropolis. Trasę liczącą ok. 220 km zakończy w porcie dalekomorskim Map Ta Phut. Ma ją pokonywać w około godzinę jadąc z prędkością 160-250 kilometrów na godzinę.
Władze Tajlandii nie kryją, że dzięki EEC zamierzają odebrać Singapurowi miejsce największego węzła lotniczego w Azji Południowo-Wschodniej. - Singapur jest najnowocześniejszy, ale nie ma już miejsca na rozbudowę. Tymczasem Tajlandia już przez samo położenie jest naturalnym lotniczym hubem Azji – przekonuje dyrektor wykonawczy EEC Pitakphong Santasiri, który rozmawia z nami w siedzibie projektu - nowoczesnym, klimatyzowanym (chwilami aż za bardzo chłodzonym) biurowcu w centrum Bangkoku.
Plan za 43 miliardy dolarów
Lotniczy węzeł to tylko część projektu EEC, który w ciągu pięciu najbliższych lat ma kosztować około 43 miliardów dolarów. Rząd wyłoży 30 procent tej kwoty. Resztę mają dołożyć prywatni inwestorzy, bo przedsięwzięcie ma być modelową inwestycją partnerstwa publiczno-prywatnego.
Szybka kolej i rozbudowana autostrada staną się komunikacyjnym korytarzem EEC, który z obecnego ośrodka przemysłu elektronicznego i motoryzacyjnego (tutaj ulokowały swoje fabryki japońskie koncerny) stanie się wielosektorowym ośrodkiem gospodarczym. W planach – co pokazano na multimedialnych prezentacjach – są nowe, pełne zieleni miasta, ośrodki uniwersyteckie, centra badawczo-rozwojowe, liczne innowacyjne start-upy, firmy biotechnologiczne, spożywcze i technologiczne.