Podróże Sobański wykorzystywał na wyszukiwanie wyjątkowych dzieł sztuki. Umieszczał je w rezydencji w Obodówce oraz w pałacach w Warszawie i w Guzowie. Ten ostatni, dawną siedzibę rodu Łubieńskich, przebudował w stylu neorenesansu francuskiego. Prace trwały ponad 15 lat, zakończyły się w roku 1895 r., kiedy poświecono kaplicę św. Felixa de Valois. Sobański nie poprzestał na nadaniu nowego oblicza pałacu w Guzowie. W kolejnych latach zmienił charakter tamtejszego parku. Urządzony został przy wykorzystaniu dwóch stylów. Z angielskiego zaczerpnięto stawy oraz prowadzące wokół nich alejki, a z francuskiego główną aleję prowadzącą do pałacu. W trakcie II wojny światowej bogate wyposażenie pałacu zostało doszczętnie rozgrabione, zaś w 1944 r. majątek upaństwowiono. Po wojnie pałac służył jako mieszkania i biura pracowników cukrowni. Okres PRL-u spowodował dewastacje pałacu; po wielu latach zaniedbań był w bardzo złym stanie, podobnie zresztą jak park, który porosły chaszcze. Na szczęście w grudniu 1996 r. zespół pałacowo-parkowy odzyskała rodzina Sobańskich, odkupując ruiny od gminy. Remontem pałacu i przywróceniem go do dorobku kulturowego Mazowsza zajmuje się obecnie Fundacja im. Feliksa hr. Sobańskiego założona przez rodzeństwo Michała i Izabellę Sobańskich.
Feliks Sobański chociaż skupiony na zarządzaniu pokaźnymi majątkami, regularnie podróżujący za granice włącza się w kolejne przedsięwzięcia społeczne i charytatywne. Znalazł się w gronie współzałożycieli Towarzystwa Osad Rolnych i Przytułków Rzemieślniczych. Przez 13 lat pełnił funkcję najpierw wiceprezesa, a następnie prezesa tej organizacji. Należy również do warszawskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. W ramach tej organizacji funduje zasiłki i stypendia dla młodych artystów. Był także od r. 1875 współzałożycielem Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, którego został wiceprezesem aż do 1913 r. Wspierał również systematycznie społeczności Guzowa i okolicznych miejscowości. Założył tam niewielki szpital, który stał się miejscem niesienia pomocy nie tylko dla włościan z tej części Mazowsza, ale również dla pracowników dworskich. Finansuje opracowanie koncepcji kościoła w Żyrardowie i odnowienie świątyń w pobliskich Wiskitkach oraz w Obodówce na swoim ukochanym Podolu. Tam również otwiera średnią szkołę rolniczą, a w Ursynowie seminarium nauczycielskie. Wspiera również inicjatywy podejmowane przez władze kościelne w Warszawie. Finansuje pobyt wychowanków tamtejszego seminarium duchownego oraz zakup marmurowego ołtarza głównego do kościoła św. Augustyna przy ulicy Nowolipki w Warszawie - katolickiego kościoła w sercu żydowskiej dzielnicy. Tam również miały trafić dwie rzeźby wykonane na specjalne zamówienie Sobańskiego przez wybitnego neapolitańskiego artystę Francesco Jerace. W wyniku niewyjaśnionego splotu zdarzeń zamiast w kościele św. Augustyna znalazły się w kościele Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny na warszawskim Nowym Mieście. W 1888 r. Sobański wraz z innymi ówczesnymi arystokratami przyczynił się do odnowy kolumny Zygmunta.
Podczas pobytów w Warszawie, Sobański z żoną Emilią mieszkali w swoim pałacu w Alejach Ujazdowskich. Miasto na przełomie XIX i XX wieku dynamicznie się rozwijało, ale jedną z jego największych bolączek pozostawało ubóstwo oraz brak opieki nad osobami samotnymi i przewlekle chorymi. Wielu przedsiębiorców i społeczników, w owym czasie, na różne sposoby wspiera potrzebujących. Mimo tego w Warszawie brakuje miejsc dla niepełnosprawnych. Feliks Sobański dostrzega ten problem. Postanawia ufundować przy ulicy Nowowiejskiej, nieopodal własnej posiadłości schronisko dla paralityków. Pomoc znajduje w nim blisko 150 pensjonariuszy. Sobański myśli nie tylko o jego bieżącej działalności, co wiązało się z koniecznością przekazania pokaźnych środków finansowych, ale również o zapewnieniu późniejszego finansowania schroniska. Namawia grupę dobroczyńców do wsparcia ośrodka, co pozwoliło zebrać i zdeponować w banku kwotę 250 tys. rubli. Była to wówczas całkiem pokaźna suma pieniędzy. W 1897 r. budynek został rozbudowany dzięki czemu wygospodarowano dodatkową przestrzeń dla samotnych kobiet i sierot. Schroniskiem od 1918 r., czyli już po śmierci Feliksa Sobańskiego opiekowały się siostry Felicjanki. Sobańscy wspierali je aż do 1945 r. Podczas wojny w budynku przy Nowowiejskiej mieścił się szpital, a podopieczni schroniska trafili na Wolę, gdzie 18 sierpnia w liczbie 180 osób zostali zamordowani przez Niemców wraz z Ludwiką hr. Sobańską, opiekującą się nimi aż do ostatnich chwil życia.