W lutym 2016 r. Agencja Nieruchomości Rolnych odwołała szefów stadnin: w Janowie Podlaskim Marka Trelę i w Michałowie Jerzego Białoboka. Powód? Rzekome nieprawidłowości w stadninach. Miało je potwierdzić śledztwo. Jednak zamiast zmierzać do finału, jest ono przedłużane.
Dotyczy rzekomych nieprawidłowość w Janowie Podlaskim w latach 2013–2016 i toczy się z zawiadomienia ANR. Po raz ostatni przedłużono je w lutym do 9 maja 2018 r. – Okres śledztwa przedłużono w celu uzupełnienia materiału dowodowego, m.in. poprzez przesłuchanie świadków – informuje rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie Waldemar Moncarzewski.
Dodaje, że zmienił się prokurator prowadzący śledztwo. Do 15 lutego nadzorował je Bartosz Kołszut, któremu wygasła delegacja, więc odesłano go szczebel niżej do rejonówki. Nowym referentem jest prokurator Agnieszka Adamowicz. Po co zmiana śledczego? – Wygaśnięcie delegacji prokuratora Bartosza Kołszuta związane było z potrzebami kadrowymi Prokuratury Regionalnej w Lublinie – informuje Moncarzewski.
Marek Szewczyk, były naczelny „Konia Polskiego" i autor bloga Hipologika.pl, uważa, że śledztwo przedłuża się, by na siłę znaleźć haka na byłego prezesa. – Umorzenie śledztwa byłoby totalną klęską dla ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, który przeprowadził zmiany w stadninach. O wiele korzystniejsze byłoby sporządzenie aktu oskarżenia, nawet takiego, który poniesie porażkę w sądzie – mówi.
Szewczyk przypomina, że już raz w sierpniu 2017 r. prokuratura zapowiadała umorzenie śledztwa, a brak nieprawidłowości stwierdziła ekspertyza biegłych. Śledztwo jednak przedłużono o pół roku, a ostatnią decyzję podjęła w lutym Prokuratura Krajowa, podległa bezpośrednio Zbigniewowi Ziobrze. Prokurator Moncarzewski twierdzi, że decyzja dlatego zapadła na wysokim szczeblu, bo o przedłużeniu śledztwa trwającego ponad rok może decydować tylko prokurator nadrzędny.