Wzrost liczby zakażeń następuje niecałe dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi. Druga fala epidemii szczególnie dotyka: Ohio, Michigan, Karolinę Północną, Pensylwanię i Wisconsin. 

Poprzedniej doby odnotowano w Stanach Zjednoczonych 76 195 nowych przypadków, co było blisko rekordowego wyniku z 16 lipca. Wówczas w całym kraju potwierdzono 77 299 nowych przypadków.

Ostatniej doby przybyło 83 948 nowych przypadków. Hospitalizowanych jest ponad 41 000 pacjentów, a średnia dzienna liczba zgonów wynosi prawie 800.

Eksperci ds. zdrowia nie wskazali przyczyny tego wzrostu, ale już wcześniej ostrzegali, że spadek temperatury, zmęczenie obowiązującymi obostrzeniami i powrót uczniów do szkół mogą sprzyjać rozprzestrzenianiu się wirusa.

Stany Zjednoczone mają najwięcej przypadków na świecie - 8,5 miliona i najwięcej ofiar śmiertelnych - 224 000 osób. W kraju w ciągu ostatniego tygodnia odnotowywano średnio 60 tysięcy nowych przypadków dziennie, co stanowi najwyższą średnią z siedmiu dni od początku sierpnia.