Atrakcje turystyczne na całym świecie zostały zamknięte z powodu koronawirusa, a bez dochodów generowanych przez odwiedzających, ogrody zoologiczne walczą o środki na opiekę nad zwierzętami.
- Wypisaliśmy zwierzęta, które powinniśmy zabić jako pierwsze - przyznała Verena Kaspari, dyrektor zoo w Neumünster.
Przyznała, że podjęcie tak trudnej decyzji było ostatecznością, ponieważ zwierzęta nie mogą trafić gdzie indziej. Z powodu braku odwiedzających ogród z trudem może sobie pozwolić na wykarmianie swoich zwierząt.
Kaspari podkreśla, że nawet podjęcie tak radykalnych środków nie daje pewności, że zoo sobie poradzi. Z jej wyliczeń wynika, że brak turystów może kosztować wiosną do 175 tys. euro.
Karmienie dużych zwierząt jest kosztowne, a pingwiny i foki potrzebują codziennie dużych ilości ryb. - Jeśli do tego dojdzie, będzie musiała poddawać zwierzęta eutanazji, zamiast pozwalać im głodować - przyznała.