W przypadku spóźnienia (o co najmniej trzy godziny) lub anulowania lotu podróżny ma prawo do odszkodowania od 250 do 600 euro. W te wakacje problem ten dotyczył na polskich lotniskach aż 456 lotów i ponad 41 tys. pasażerów. Łączna kwota należnych odszkodowań sięga niemal 54 mln zł.
Latem zeszłego roku kwota ta wyniosła ok. 32 mln zł. Problematycznych lotów było 342, a liczba pokrzywdzonych podróżnych wynosiła 26,8 tys. Zaś w wakacje 2015 r. opóźnionych lub odwołanych połączeń było tylko 176, poszkodowanych pasażerów – 14 400, a łączna kwota odszkodowań sięgnęła 18,3 mln zł.
– Na przestrzeni dwóch lat liczba pasażerów uprawnionych do odszkodowań oraz łączna wartość rekompensat wzrosły blisko trzykrotnie – mówi Natalia Gębska z AirHelp. – Linie lotnicze otwierają nowe połączenia, dynamicznie rośnie liczba podróżnych na regionalnych lotniskach. Wzrost liczby połączeń i pasażerów przekłada się na rosnącą liczbę zakłóceń w podróży – dodaje.
Szczególne przypadki
Z danych zebranych przez firmę AirHelp wynika też, że tylko 1 proc. podróżnych ma świadomość swoich praw i wnioskuje o odszkodowanie. Z kolei do Komisji Ochrony Praw Pasażerów od czerwca do sierpnia br. wpłynęło 213 skarg na odwołanie lotu i aż 1232 na jego opóźnienie.
Przewoźnik nie musi płacić odszkodowania, gdy spóźnienie lub anulowanie lotu wynika nie z jego winy, lecz z „nadzwyczajnych okoliczności", takich jak strajki na lotnisku, destabilizacja polityczna w kraju, nadzwyczajne warunki pogodowe (np. huragan Irma w USA) i zagrożenie dla bezpieczeństwa, wynikające np. z nieoczekiwanych wad technicznych.