NIK o bezpieczeństwie żywności: słaba kontrola, choć inspekcji wiele

Są przypadki wprowadzania do obrotu produktów żywnościowych, które mogą być zagrożeniem dla zdrowia - stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli. Inspektorzy służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo żywności zbyt długo czekają na wyniki badań laboratoryjnych. Brakuje też mechanizmów ujawniania nielegalnej produkcji żywności pochodzenia zwierzęcego.

Aktualizacja: 16.04.2020 13:17 Publikacja: 16.04.2020 11:47

NIK o bezpieczeństwie żywności: słaba kontrola, choć inspekcji wiele

Foto: fot. Jacek Strzelecki

NIK kontrolą objęła Główny Inspektorat Sanitarny, Główny Inspektorat Weterynarii, Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, po cztery Wojewódzkie Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne, Wojewódzkie Inspektoraty Weterynarii,  Wojewódzkie Inspektoraty Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Wojewódzkie Inspektoraty Inspekcji Handlowej. Okres objęty kontrolą to lata 2017-2018. Wyniki nie są optymistyczne.

Szybko jemy niebezpieczne

W przypadku potwierdzenia, że dany produkt spożywczy jest niebezpieczny, organy Inspekcji fizycznie nie wycofują go z rynku. Dysponują jednak narzędziami administracyjnymi - mogą stosować m.in. ograniczenie lub zakaz wprowadzania żywności do obrotu czy nakazać przedsiębiorcy wycofanie żywności z obrotu. Tymczasem skuteczność tych narzędzi jest istotnie ograniczona w przypadku towarów z krótką datą przydatności do spożycia. Trafiają one do konsumentów i mogą zostać spożyte jeszcze przed zakończeniem działań odpowiednich służb. Kontrola NIK ustaliła np., że jeszcze przed zakończeniem analiz laboratoryjnych w dwóch przypadkach do konsumentów trafiła żywność z bakterią Listeria monocytogenes, pomimo pobrania próbek żywności już na etapie produkcji. Bakteria ta może okazać się bardzo groźna dla słabszych organizmów, a przede wszystkim dla dzieci i kobiet w ciąży.

Czytaj też: Żywność pod lepszym nadzorem Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych

Głównymi przyczynami wydłużenia czasu badań były duża liczba próbek, konieczność kumulacji próbek w serie, ograniczenia sprzętowe i awaryjność sprzętu oraz konieczność wielokrotnego powtarzania analiz. Gdyby nie te przeszkody czas trwania badań mógłby ulec znacznemu skróceniu. Np. czas badania poziomu dwutlenku siarki w morelach suszonych wynosił 16 dni, a kurkumy mielonej w kierunku aflatoksyn 36 dni, a mógłby wynosić dla obu przypadków tylko 5 dni.

W sześciu na 10 przypadków analizowanych przez NIK zgłoszeń realizowanych przez Inspekcję Sanitarną szczebla wojewódzkiego, cała zakwestionowana ilość żywności została sprzedana. Natomiast na 12 zgłoszeń w ramach działań Inspekcji Weterynaryjnej w czterech przypadkach wycofano całość zakwestionowanych produktów . W kolejnych czterech niemalże całość produkcji została sprzedana . Natomiast w pozostałych czterech przypadkach Inspekcja nie miała informacji o sprzedaży lub wycofaniu produktów.

Produkują nielegalnie

Instytucje nie wypracowały skutecznych rozwiązań zapobiegających prowadzeniu przez przedsiębiorców produkujących żywność pochodzenia zwierzęcego nielegalnej działalności, bez nadzoru urzędowego lekarza weterynarii.

Wszystkie podmioty zajmujące się produkcją żywności pochodzenia zwierzęcego mają obowiązek rejestracji we właściwym terytorialnie inspektoracie weterynarii. W okresie od grudnia 2016 r. do stycznia 2019 r. Inspekcja Weterynaryjna ujawniła 290 przypadków działalności nielegalnej. W związku z tym nałożono 178 kar pieniężnych na łączną kwotę 297.352 zł, a 66 spraw przekazano do organów ścigania. Przypadki te były identyfikowane głównie w wyniku informacji pozyskanych ze źródeł zewnętrznych, tj. od konsumentów lub innych uczestników obrotu gospodarczego.

Nadzór rozproszony, problemy z kadrą

W Polsce kompetencje w zakresie bezpieczeństwa żywności rozdzielone zostały między kilka instytucji bez określenia instytucji wiodącej. Ponadto instytucje te podległe są trzem organom naczelnym. Tak ukształtowany model nadzoru nad bezpieczeństwem żywności to niemal ewenement w skali europejskiej. Wśród krajów UE dominującym rozwiązaniem  jest powołanie na poziomie krajowym jednego organu właściwego ds. bezpieczeństwa żywności lub kilku instytucji, spośród których jedna ma pozycję dominującą. Tak zorganizowany system został wdrożony w 23 z 28 krajów członkowskich (82,1%).

W ocenie Najwyższej Izby Kontroli wpływ na jakość wykonywanych zadań miał odnotowany w okresie kilku ostatnich lat we wszystkich Inspekcjach spadek zatrudnienia lub znaczna fluktuacja kadr. Także w laboratoriach badających próbki żywności występowały braki kadrowe i sprzętowe, co przekładało się na czas wykonywania badań laboratoryjnych próbek żywności. Najbardziej dotkliwe skutki niedoborów kadrowych stwierdzono w Inspekcji Weterynaryjnej. Zmniejszenie zatrudnienia lekarzy o 6,5% miało negatywny wpływ na pracę ponad 60% powiatowych zespołów ds. bezpieczeństwa żywności, uniemożliwiając ich prawidłowe funkcjonowanie.

Zdaniem NIK przyczyn takich sytuacji należy upatrywać w szczególności w niedostatecznym wynagradzaniu pracowników kontrolowanych Inspekcji. Jak wynika ze sprawozdań Szefa Służby Cywilnej o stanie służby cywilnej i realizacji zadań tej służby za lata 2017 i 2018 , przeciętne wynagrodzenia całkowite10 w WIJHARS za lata objęte kontrolą, a w przypadku WIIH za 2017 r., pomimo nieznacznych wzrostów, były niższe od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej i nie przekraczały odpowiednio 4271,51 zł i 4585,03 zł . Natomiast przeciętne miesięczne wynagrodzenie w WIW wynosiło w 2017 r. 4910 zł, a w roku następnym 5020 zł.

NIK  wystąpiła do Prezesa Rady Ministrów o zwiększenie finansowania Inspekcji w celu poprawy sytuacji kadrowej oraz odpowiedniego wyposażenia organów urzędowej kontroli żywności i podniesienia skuteczności ich działania. Do Głównego Inspektora Sanitarnego trafił wniosek o zorganizowanie systemu kontroli i poboru próbek w sposób umożliwiający efektywne korzystanie przez uprawione organy z narzędzi zapobiegających wprowadzeniu do obrotu żywności niebezpiecznej. Natomiast do Głównego Lekarza Weterynarii NIK wystąpiła o stworzenie rozwiązań mających na celu wykrywanie i zapobieganie przypadkom prowadzenia nielegalnej działalności w zakresie produkcji żywności pochodzenia zwierzęcego.

1 lipca 2020 r. wejdzie w życie nowelizacja ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych oraz niektórych innych ustaw, która powierza Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych niektóre z dotychczasowych zadań Inspekcji Handlowej tj. kontrole jakości produktów spożywczych w sklepach, restauracjach i działalności cateringowej. Ma to polepszyć efektywność urzędowej kontroli żywności w Polsce poprzez m.in. szybsze eliminowanie produktów o jakości niezgodnej z wymaganiami. Ma to polepszyć efektywność urzędowej kontroli żywności w Polsce poprzez m.in. szybsze eliminowanie produktów o jakości niezgodnej z wymaganiami.

NIK kontrolą objęła Główny Inspektorat Sanitarny, Główny Inspektorat Weterynarii, Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, po cztery Wojewódzkie Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne, Wojewódzkie Inspektoraty Weterynarii,  Wojewódzkie Inspektoraty Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Wojewódzkie Inspektoraty Inspekcji Handlowej. Okres objęty kontrolą to lata 2017-2018. Wyniki nie są optymistyczne.

Szybko jemy niebezpieczne

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego