Reklama prezerwatyw dopiero po bajce

Przy emisji reklam, przed audycjami dla dzieci, należy dochować należytej staranności.

Publikacja: 22.02.2014 18:45

Reklama prezerwatyw powinna być emitowana dopiero po blokach reklamowych dla dzieci

Reklama prezerwatyw powinna być emitowana dopiero po blokach reklamowych dla dzieci

Foto: www.sxc.hu

Tak uznała Komisja Etyki Reklamy rozpatrująca skargę konsumenta, której przedmiotem była internetowa reklama prezerwatyw SKYN firmy Unimil wyemitowana w bloku reklamowym na stronie www.iplex.pl, tuż przed bajką dla dzieci (sygn. sprawy K/128/13).

Zdaniem skarżącego, wyemitowana reklama nie uwzględniała stopnia rozwoju jej odbiorców, przez co stwarzała zagrożenie.

Popierający skargę arbiter-referent wniósł o uznanie reklamy za sprzeczną z dobrymi obyczajami oraz zarzucił, że nie była ona prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej.

Podkreślił także, że reklamy skierowane do dzieci lub młodzieży muszą uwzględniać stopień ich rozwoju oraz nie mogą zagrażać ich fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu dalszemu rozwojowi. Dotyczy to również reklam, które nie są bezpośrednio skierowane do dzieci, jednak dzieci są ich odbiorcami ze względu na formę oraz miejsce i sposób ich prezentowania, w szczególności reklam emitowanych w telewizji w sąsiedztwie audycji dla dzieci, wyświetlanych w kinach przed seansami filmów dla dzieci oraz reklamy zewnętrznej.

Bez ograniczeń, nie ma zakazu

W pisemnej odpowiedzi na skargę spółka Unimil podkreśliła, że reklamowanie prezerwatyw oraz nawiązania do seksu nie naruszają polskiego prawa.

- W rozumieniu ustawy o wyrobach medycznych prezerwatywy są uznawane za wyrób medyczny i jako takie mogą być reklamowane, z wyjątkiem sytuacji wynikających bezpośrednio z ustawy - Prawo farmaceutyczne. Oznacza to, że prezerwatywy mogą być przedmiotem działań promocyjnych i reklamowych, a Unimil nie jest w tym zakresie w jakikolwiek sposób ograniczony w porównaniu do producentów wyrobów innych typów - argumentowała spółka.

- Nie ma również ograniczeń w używaniu słowa „seks" w dyskursie publicznym. W szczególności nie można zasadnie stwierdzić, że takie słowo lub odniesienie do seksu nie może być użyte w mediach publicznych przed godziną dwudziestą - dodała.

Reklamodawca podkreślił także, iż publikacja reklamy została poprzedzona długotrwałymi konsultacjami dotyczącymi jej treści, jak i szczegółów emitowania.

Jego zdaniem, wizerunek modelki jest skromny, a użyte slogany nie są obsceniczne ani agresywne. Zdania „Uwielbiam seks" albo „lubisz seks, prawda?" nie zawierają żadnych zabronionych albo społecznie nieakceptowalnych haseł.

Najpierw dobranocka, potem reklama

Argumenty spółki nie przekonały jednak Zespołu Orzekającego, który dopatrzył się w przedmiotowej reklamie naruszenia zarzucanych przez skarżącego norm Kodeksu Etyki Reklamy (uchwała Nr ZO 141/13).

Ponieważ reklama była emitowana w bloku reklamowym przed bajką dla dzieci, skład orzekający uznał, że nie była ona prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej oraz zgodnie z dobrymi obyczajami.

Zdaniem Zespołu Orzekającego, przy emisji reklam w blokach reklamowych przed audycjami dla dzieci należy dochowywać należytej staranności, w szczególności aby przekaz reklamowy nie zagrażał fizycznemu, psychicznemu i moralnemu dalszemu rozwojowi dzieci i młodzieży.

Tak uznała Komisja Etyki Reklamy rozpatrująca skargę konsumenta, której przedmiotem była internetowa reklama prezerwatyw SKYN firmy Unimil wyemitowana w bloku reklamowym na stronie www.iplex.pl, tuż przed bajką dla dzieci (sygn. sprawy K/128/13).

Zdaniem skarżącego, wyemitowana reklama nie uwzględniała stopnia rozwoju jej odbiorców, przez co stwarzała zagrożenie.

Pozostało 88% artykułu
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów