Netanjahu mówił o "rozmieszczeniu" (ang. deploy) oddziałów zaznaczając, że izraelskie oddziały w takiej sytuacji z pewnością będą częścią międzynarodowej koalicji, której zadaniem będzie przeciwstawienie się działaniom Iranu.
W ubiegłym tygodniu Arabia Saudyjska oświadczyła, że zawiesza transport ropy przez cieśninę po tym jak walczący z rządem Jemenu i wspierani przez Iran Huti zaatakowali dwa statki na tym szlaku wodnym. Zarówno Arabia Saudyjska jak i Iran są zaangażowane w wojnę domową w Jemenie po przeciwnych stronach.
Huti, którzy wcześniej grozili blokowaniem cieśniny, w ubiegłym tygodniu poinformowali, że posiadają potencjał pozwalający im zaatakować saudyjskie porty i cele na Morzu Czerwonym. Wcześniej Huti grozili blokadą cieśniny.
Iran nie groził blokadą tej cieśniny, ale zapowiedział blokadę Cieśniny Ormuz, jeżeli społeczność międzynarodowa będzie utrudniała im eksport ropy naftowej. W groźbie tej chodziło przede wszystkim o starania USA, które nakłaniają swoich partnerów do rezygnacji z importu irańskiej ropy.
Tymczasem minister obrony Izraela Avigdor Lieberman powiedział, że Izrael "otrzymał sygnały o groźbach pod adresem izraelskich statków na Morzu Czerwonym". Nie zdradził jednak dalszych szczegółów.