4 września UE zdecydowała o przedłużeniu sankcji dyplomatycznych nałożonych na Rosję w związku z podważaniem integralności terytorialnej Ukrainy (chodzi o nieuznawaną przez społeczność międzynarodową aneksję Krymu, do której doszło w 2014 roku). Sankcje zostały przedłużone do marca 2020 roku.

- To jest zdarta płyta. Ale farsą jest to, że dzieje się to publicznie - sami przyznają, że jest to destrukcyjne i dewastujące dla Unii Europejskiej, która obecnie zajmuje się Brexitem i innymi sprawami - stwierdziła Zacharowa.

- Przedłużenie sankcji przeciwko Rosji i odczuwanie presji Waszyngtonu, w szczególności w kwestii współpracy energetycznej z Rosją, jest przeciwskuteczne dla samej UE - dodała.

Zacharowa podkreśliła, że Rosja nadal uważa sankcje nałożone na nią przez UE za nielegalne. - Ale była to decyzja podjęta przez UE, nawet jeśli Waszyngton wywierał presję. Sądzę, że powinni odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego potrzebują ich (sankcji) i jak długo będą one trwały, nie będziemy się mieszać - dodała Zacharowa.