Dwa scenariusze dla rynku biur w Warszawie analizują eksperci firmy doradczej Savills. Zastanawiają się, jak może wyglądać biurowa Warszawa w perspektywie kolejnych 18 miesięcy. Oba scenariusze zakładają krótkoterminowy spadek popytu i wzrost poziomu pustostanów. Oba zakładają też, że sektor ten w dłuższej perspektywie zachowa stabilną pozycję.
Silne fundamenty
- Optymistyczny scenariusz zakłada, że w wyniku koronawirusa popyt na biura został jedynie wstrzymany na kilka miesięcy, po których w drugiej połowie roku nastąpi intensywne odbicie – mówią eksperci Savillsa. - Prognozowana przez naszą firmę ilość nowoczesnej powierzchni biurowej wynajętej w Warszawie zarówno w 2020 jak i 2021 r. byłaby wówczas najprawdopodobniej zbliżona do średniej dziesięcioletniej (ok. 710 tys. mkw. rocznie). - Za wariantem, w którym stolica nie odczuje drastycznego spadku popytu na powierzchnię biurową przemawia m.in. zwiększona liczba krótko- i średnioterminowych renegocjacji umów najmu.
W tym scenariuszu analitycy Savillsa przyjęli również, że ewentualne cięcia kadrowe czy też utrzymanie w pewnym zakresie pracy zdalnej, nie doprowadzą do redukcji wynajmowanej powierzchni. - Praca z domu miałaby charakter dobrowolny i tymczasowy, jak to najczęściej było przed pandemią, lub zostałaby zrównoważona przez potrzebę zaimplementowania zasad dystansu społecznego w przestrzeni biurowej (np. poprzez mniejsze zagęszczenie stanowisk pracy czy powrót części firm do układu gabinetowego) – piszą eksperci.
Korzystny scenariusz zakłada, że poziom pustostanów w Warszawie wzrośnie nieznacznie, głównie za sprawą ukończenia bardzo wielu biurowców. Do końca 2021 r. planowanych jest oddanie ponad 800 tys. mkw. powierzchni. - Obawy związane z tym, że w wyniku koronawirusa budowane wieżowce, które coraz liczniej zaczynają zdobić krajobraz Warszawy, będą świecić pustkami, wydają się nieuzasadnione. Prawie 70 proc. z nowo budowanej powierzchni biurowej w stolicy jest objętych umowami przednajmu lub listami intencyjnymi. O ile obecna sytuacja nie spowoduje u tych firm drastycznej redukcji pierwotnego zapotrzebowania na przestrzeń do pracy, o tyle zakładamy, że poziom pustostanów w Warszawie wzrośnie z 7,5 proc. odnotowanych w pierwszym kwartale 2020 r. do zaledwie 10,3 proc. na koniec roku i 11,3 proc. w 2021 r., po czym spodziewany jest ponowny spadek stopy pustostanów.
- Złoty okres polskiego rynku nieruchomości biurowych nie dobiegł końca w wyniku pandemii koronawirusa, ale jego dynamiczny rozwój został na pewien czas wstrzymany. Fundamenty, na których opiera się ten sektor są silne i niezachwiane - mówi Tomasz Buras, dyrektor generalny Savills Polska. - Ostatnie miesiące obnażyły wiele wad pracy zdalnej, które będą powstrzymywać dużą część firmy przed zastosowaniem tego rozwiązania na szeroką skalę w momencie, kiedy nie będzie ono już konieczne ze względu na czynniki zdrowotne. Lockdown wywiera bardzo negatywny wpływ na biznes, dlatego w krótkiej perspektywie, do czasu pełnego odbicia gospodarki, należy spodziewać się osłabienia popytu na powierzchnię biurową i wzrostu poziomu pustostanów. Warszawa, jako największy rynek biurowy w Polsce, z pewnością to odczuje.