Reklama

Uchodźcy zagrażają partnerstwu Polski i Niemiec

To był delikatny przytyk, ale w języku dyplomacji znaczy on wiele.

Aktualizacja: 28.08.2015 19:10 Publikacja: 28.08.2015 17:31

Uchodźcy zagrażają partnerstwu Polski i Niemiec

Foto: AFP

Po zakończeniu spotkania z Andrzejem Dudą prezydent Joachim Gauck dał do zrozumienia, że nasz kraj nie chce przyjąć większej liczby uchodźców, bo jego tradycje demokracji i społeczeństwa obywatelskiego są znacznie krótsze i mniej rozwinięte niż w Niemczech. Ostrzegł także, że Berlin będzie domagał się uzgodnienia systemu solidarnego podziału emigrantów miedzy wszystkie kraje Unii, czego polski rząd nie chce. Duda próbował dyplomatycznie wyjść z tego potrzasku, w szczególności zwracając uwagę na ryzyko napływu fali uchodźców z Ukrainy. Ale to niemieckiego gospodarza nie przekonało.

Tym razem szanse na rozstrzygnięcia są jeszcze mniejsze, ponieważ polski prezydent ma o wiele mniejsze kompetencje od premiera. Dlatego Berlin woli poczekać z poważniejszymi inicjatywami do październikowych wyborów parlamentarnych w Polsce. Angela Merkel nie zorganizowała więc konferencji prasowej po spotkaniu z Andrzejem Dudą: dziennikarzom musiała wystarczyć wymiana uprzejmości z prezydentem Joachimem Gauckiem.

Ale problem uchodźców nie tylko nie zniknie, ale będzie narastał. Niemcy, kraj, do którego w tym roku trafi 800 tys. przyjezdnych, musi oczekiwać większego wsparcia ze strony Polski w tej sprawie.

Tym bardziej, że w Berlinie wiąże się z Dudą całkiem spora nadzieje. Pierwsze spotkanie Tuska z Merkel rozpoczęło przecież ośmioletni okres coraz bliższej współpracy między oboma przywódcami. Tym razem efekt może być jeszcze większy. Niemcy uważają bowiem, że stosunki ze wschodnim sąsiadem na tyle się rozwinęły, iż ich strategiczny wymiar powinien utrzymać się niezależnie od tego, kto pozostaje u władzy w Warszawie i Berlinie.

Taki poziom stosunków już dawno udało się osiągnąć z Francuzami. Choć Francois Mitterrand był socjalistą a Helmut Kohl chadekiem, obaj przywódcy podejmowali kluczowe decyzje w tym o zjednoczeniu Niemiec i powołaniu euro. Podobnie, jak później socjalista Gerhard Schroeder i gaullista Jacques Chirac, bez współpracy których nie byłoby poszerzenia Unii Europejskiej na Wschód.

Reklama
Reklama

Teraz Niemcy chciałyby to samo osiągnąć ze swoim drugim najważniejszym sąsiadem: Polską. Na razie nad Szprewą panuje przekonanie, że z Andrzejem Dudą jest to możliwe.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Psi bilans. Dlaczego Karol Nawrocki stoi po złej stronie historii?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk promuje Karola Nawrockiego. Sprytny plan premiera
Komentarze
Artur Bartkiewicz: O czym świadczy wpis Jacka Kurskiego uderzającego w Mateusza Morawieckiego?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: „Przełom” ws. Ukrainy? Przełom jest, ale dotyczy Niemiec
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Spróbuj tylko, Polaku, leczyć się bez pieniędzy
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama