Pilotem był Bartosz „Bravo” Kida - 38-letni major klasy mistrzowskiej, zastępca dowódca eskadry z 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. W poniedziałek miał przeprowadzić oblot techniczny po przeprowadzonych pracach remontowych przez techników ze swojej bazy.

Cztery minuty po starcie z lotniska, nad miejscowością Drwicz niedaleko Węgrowa, pilot usłyszał huk i niemal natychmiast stracił sterowność - ustalił Onet. O godzinie 13.18 pilot zameldował do bazy, że usłyszał huk i ma problem ze sterowaniem maszyną. Chwilę później katapultował się.

Pilota znalazła załoga ratownicza śmigłowca z jego macierzystej bazy - wisiał na drzewie na linach spadochronu. Załoga podebrała go z zawisu na wyciągarce, po czym przetransportowała do wojskowego szpitala w Warszawie przy ul. Szaserów. Mjr Kida wciąż przebywa na obserwacji, ale według nieoficjalnych informacji czuje się dobrze.

Rzecznik 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim mjr Mirosław Guziel poinformował, że sprawę wypadku bada płk Mariusz Kołodziejski z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.