Firma Euromonitor International prognozuje, że tegoroczna wartość sprzedaży w sklepach odzieżowych i obuwniczych będzie mniejsza o 21,5 proc., co oznacza, że rynek skurczy się o 5,5 mld zł. Nawet dobre wyniki z ostatnich tygodni nie dają powodów do wielkiego optymizmu.
– Niepewność towarzyszyć nam będzie z pewnością przez najbliższe miesiące, a to wyklucza w tym momencie możliwość snucia wiarygodnych prognoz na cały 2020 r. – wyjaśnia biuro prasowe LPP. Choć sezon zakupów związanych z powrotem do szkół jest dobry, to jednak jego wpływ na roczne wyniki aż tak wielki nie jest. – Oferta back2school jest sezonowa i wciąż dostępna w sklepach, dlatego nie jesteśmy w stanie ocenić ostatecznego poziomu obrotów z jej sprzedaży i wpływu, jaki będzie miała na całoroczne wyniki – dodaje firma.
Niepewność narasta
– Trudno w tym momencie prognozować wyniki sprzedaży dla całego roku. Niewątpliwie straty w branży fashion już teraz są ogromne. Po lockdownie zanotowaliśmy miesiące, w których spadek sprzedaży w stosunku do tego samego okresu w 2019 r. wynosił 37 proc., a odwiedzalność w sklepach była niższa o 47 proc. – tak było w maju – mówi Artur Kazienko, prezes firmy Kazar, członek zarządu ZPPHiU. – Nie bez wpływu na powolne tempo odrabiania strat pozostają „niepracujące" niedziele pozbawiające nas możliwości prowadzenia działalności handlowej. Kanały online nie zastępują dotychczasowej aktywności zakupowej konsumentów sprzed pandemii. Pamiętajmy też, że sytuacja epidemiologiczna zmienia się dynamicznie, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co przyniesie ostatni kwartał – dodaje.
Wiele firm może próbować nadrabiać straty na rynku polskim zwiększonymi obrotami z rynków zagranicznych, ale szybkie przestawienie modelu sprzedaży na większy udział eksportu nie jest proste. Tym bardziej że na wszystkich rynkach wpływ sytuacji związanej z pandemią jest odczuwalny, choć w różnym stopniu.