Wielkie liczenie strat sklepów dopiero się zaczyna

Nawet sklepy spożywcze z powodu pandemii wolniej zwiększają sprzedaż. Inne tracą, najwięcej odzieżowe i obuwnicze, w których spadek obrotów może w tym roku przekroczyć 20 proc.

Aktualizacja: 31.08.2020 21:01 Publikacja: 31.08.2020 21:00

Wielkie liczenie strat sklepów dopiero się zaczyna

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Firma Euromonitor International prognozuje, że tegoroczna wartość sprzedaży w sklepach odzieżowych i obuwniczych będzie mniejsza o 21,5 proc., co oznacza, że rynek skurczy się o 5,5 mld zł. Nawet dobre wyniki z ostatnich tygodni nie dają powodów do wielkiego optymizmu.

– Niepewność towarzyszyć nam będzie z pewnością przez najbliższe miesiące, a to wyklucza w tym momencie możliwość snucia wiarygodnych prognoz na cały 2020 r. – wyjaśnia biuro prasowe LPP. Choć sezon zakupów związanych z powrotem do szkół jest dobry, to jednak jego wpływ na roczne wyniki aż tak wielki nie jest. – Oferta back2school jest sezonowa i wciąż dostępna w sklepach, dlatego nie jesteśmy w stanie ocenić ostatecznego poziomu obrotów z jej sprzedaży i wpływu, jaki będzie miała na całoroczne wyniki – dodaje firma.

Niepewność narasta

– Trudno w tym momencie prognozować wyniki sprzedaży dla całego roku. Niewątpliwie straty w branży fashion już teraz są ogromne. Po lockdownie zanotowaliśmy miesiące, w których spadek sprzedaży w stosunku do tego samego okresu w 2019 r. wynosił 37 proc., a odwiedzalność w sklepach była niższa o 47 proc. – tak było w maju – mówi Artur Kazienko, prezes firmy Kazar, członek zarządu ZPPHiU. – Nie bez wpływu na powolne tempo odrabiania strat pozostają „niepracujące" niedziele pozbawiające nas możliwości prowadzenia działalności handlowej. Kanały online nie zastępują dotychczasowej aktywności zakupowej konsumentów sprzed pandemii. Pamiętajmy też, że sytuacja epidemiologiczna zmienia się dynamicznie, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co przyniesie ostatni kwartał – dodaje.

Wiele firm może próbować nadrabiać straty na rynku polskim zwiększonymi obrotami z rynków zagranicznych, ale szybkie przestawienie modelu sprzedaży na większy udział eksportu nie jest proste. Tym bardziej że na wszystkich rynkach wpływ sytuacji związanej z pandemią jest odczuwalny, choć w różnym stopniu.

– Rozwój eksportu to proces długotrwały, często zaniedbywany przez firmy, które koncentrują się najczęściej na rodzimych rynkach, zapominając, że na rynku zagranicznym tak samo trzeba walczyć o każdego klienta. Składanie ciężaru promocji i budowy pozycji rynkowej na barki dystrybutorów ma niestety krótkotrwałe efekty – mówi Sebastian Sadowski-Romanov, prezes firmy doradczej Itro.

Klienci wolno wracają

Sytuacja tego sektora w Polsce jest mocno związana z wynikami centrów handlowych, które co prawda zmniejszają straty, ale nadal daleko im do powrotu do sytuacji sprzed roku. – Odwiedzalność centrów handlowych z tygodnia na tydzień pnie się w górę. W 140 obiektach monitorowanych przez nas od 17 do 23 lipca, liczba klientów wzrosła o 15,9 proc. tydzień do tygodnia, pozostając jednak o 26,9 proc. niższa od zeszłorocznych – mówi Anna Szmeja, prezes Retail Institute. – Od początku roku zagregowana liczba wizyt w centrach osiągnęła 68,9 proc. wartości z 2019 r. Branża potrzebuje wsparcia, by wrócić do formy sprzed pandemii, a dobrym sposobem na to byłby powrót do niedziel handlowych, jak również czasowe zwolnienie właścicieli centrów z podatku od nieruchomości oraz kasowe metody rozliczania VAT i CIT – dodaje.

W innych sektorach także trwa odrabianie strat. Sieć Castorama w pierwszym kwartale 2020 r. (do 30 kwietnia) miała w Polsce 320 mln funtów przychodów, w ujęciu rocznym to spadek 7,8 proc. W kolejnych miesiącach widać wzrost: w maju 16,3 proc., a w czerwcu 15,3 proc. Pełne wyniki poznamy dopiero 22 września, ale ta firma choćby dzięki mocnemu rozwojowi e-handlu ma mniejsze straty niż wielu innych operatorów, którzy dopiero ten segment rozwijają albo go nawet jeszcze nie mają.

Ogółem sytuacja jest gorsza: z badania ShopperTrak Index Poland wynika, że o ile latem były tygodnie, w których poziom strat wynosił 28 proc. w stosunku do tego samego okresu sprzed roku, o tyle lipiec zamknął się stratą 33 proc. Wyników za sierpień jeszcze nie ma, ale na razie liczba wizyt jest o 37,1 proc. mniejsza niż rok temu. Sytuacja jest zróżnicowana, bo np. marki w Gemini Park Bielsko-Biała odrobiły w czerwcu 88 proc., a w lipcu 99 proc. obrotów z lipca 2019 r.

Do RDS trafił już projekt zmian

Handlowcy regularnie apelują o przynajmniej czasowe zawieszenie ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę. Pomogłoby to w ograniczeniu strat związanych z pandemią. Stosowny projekt ustawy trafił już do Rady Dialogu Społecznego. Jest to także realizacja rekomendacji Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Projekt zakłada zawieszenie zakazu na czas stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii oraz w ciągu 180 dni po ich odwołaniu, w celu ochrony miejsc pracy i ratowania sektora handlu. Proponowane przez pracodawców rozwiązanie przewiduje zagwarantowanie pracownikom handlu dwóch wolnych niedziel miesięcznie. Projekt firmują organizacje pracodawców, ale także konsumentom zakaz się nie podoba. Według badania ARC Rynek i Opinia przeciwne zakazowi jest już 52 proc. badanych, a za – co trzeci.

Opinia dla „rzeczpospolitej"

dr hab. Robert Kozielski, Wydział Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego

Już chyba nie jest możliwe odrobienie strat z pierwszej połowy roku. To wynika z różnych przyczyn, choćby z dość wysokiej bazy lat ubiegłych. Oczywiście w różnym stopniu dotyczy to różnych sektorów. Dla takich branż jak odzieżowa czy HORECA (hotele i gastronomia – red.) to rok strat. W niektórych przypadkach może się to zakończyć procedurami upadłościowymi, restrukturyzacyjnymi, nawet mimo możliwego odbicia w IV kwartale. Oczywiście, jeśli będzie druga, często zapowiadana, fala pandemii i związane z tym ograniczenia, konsekwencje dla niektórych firm będą bolesne. Wiele aktywności przeniosło się do internetu. E-commerce należy do tych sektorów, które raczej skorzystają na pandemii. Nie należy jednak oczekiwać szybkiej dominacji handlu online nad tradycyjnym.

Firma Euromonitor International prognozuje, że tegoroczna wartość sprzedaży w sklepach odzieżowych i obuwniczych będzie mniejsza o 21,5 proc., co oznacza, że rynek skurczy się o 5,5 mld zł. Nawet dobre wyniki z ostatnich tygodni nie dają powodów do wielkiego optymizmu.

– Niepewność towarzyszyć nam będzie z pewnością przez najbliższe miesiące, a to wyklucza w tym momencie możliwość snucia wiarygodnych prognoz na cały 2020 r. – wyjaśnia biuro prasowe LPP. Choć sezon zakupów związanych z powrotem do szkół jest dobry, to jednak jego wpływ na roczne wyniki aż tak wielki nie jest. – Oferta back2school jest sezonowa i wciąż dostępna w sklepach, dlatego nie jesteśmy w stanie ocenić ostatecznego poziomu obrotów z jej sprzedaży i wpływu, jaki będzie miała na całoroczne wyniki – dodaje firma.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Kończy się czas wielkich promocji w sklepach. Specjalne oferty w innych kanałach
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu