Powodzenie promocji w Polsce widać po skali zainteresowania konsumentów gazetkami wydawanymi przez sieci handlowe. Rocznie trafia ich na rynek nawet 6 mld sztuk, a według badania firmy Focus tylko 1 proc. Polaków po otrzymaniu gazetki do niej nie zagląda i od razu wyrzuca do śmieci. Za przydatne na zakupach uznaje je z kolei aż 59 proc.
Ostra walka
Cena wciąż jest zdecydowanie najważniejszym kryterium wyboru towaru w sklepie. I choć coraz więcej osób wskazuje takie czynniki jak jakość czy nazwa producenta, to większość chce zrobić zakupy po prostu jak najtaniej. Polacy nie kierują się przy tym żadnymi sentymentami – statystyczny dorosły kupuje w trzech–pięciu sieciach handlowych i bez najmniejszych oporów porzuca je na rzecz innych, jeśli ich ofertę uzna za atrakcyjniejszą.
– Konkurencja zawsze była ostra, teraz na sytuację na rynku mocny wpływ mają także zapowiedzi wprowadzenia podatku handlowego, na co firmy próbują się przygotować, zwiększając wolumeny sprzedaży – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Obecnie na brak promocji klienci nie mogą narzekać, bo widać ich prawdziwy wysyp. Ta sytuacja na rynku handlowym to pochodna utrzymującej się już od dwóch lat deflacji, która wpędziła sieci handlowe w istną spiralę ciągle organizowanych promocji i przecen. – Tak źle nie było jeszcze nigdy, presja na ceny jest ogromna i wcale nie słabnie – mówi „Rzeczpospolitej" prezes jednej z sieci.
Firmy nawet oficjalnie przyznają, że sytuacja dla prowadzenia biznesu jest trudna. – Na rynku jest kryzys, wojny cenowe toczą się na niespotykaną wcześniej skalę, a klienci chcą kupować coraz taniej – mówi Tomasz Walkowiak, członek zarządu Grupy Muszkieterów, prowadzącej sieci Intermarche i Bricomarche.