Średnia płaca godzinowa w sektorze prywatnym w USA niespodziewanie zmniejszyła się w lutym o 0,1 proc. - Jestem zaskoczony tym, że płace nie wzrosły. Mimo dużego wzrostu liczby etatów, te statystyki są rozczarowujące - twierdzi Alan Krueger, ekonomista z Uniwersytetu Princeton.

Zaskoczeniem był również wzrost stopy partycypacji, czyli odsetka Amerykanów zaliczanych do siły roboczej (albo pracujących, albo poszukujących pracy). Zwiększył się on z 62,7 proc. w styczniu do 62,9 proc. w lutym.

Część analityków wskazuje, że najnowszy raport o sytuacji na rynku pracy daje argumenty za tym, by Fed nie spieszył się z podwyżkami stóp procentowych. - Spadające płace przy większym od prognoz wzroście etatów wskazują, że inflacja pozostaje ograniczona i jednocześnie mówią, że groźba recesji się oddala - twierdzi Jeff Rosenberg, strateg z BlackRock.

- Te dane wskazują, że mamy zdrową gospodarkę, która zaczyna znów kierować ludzi na rynek pracy. Wciąż jednak nie ma presji na wzrost płac - wskazuje William Spriggs, główny ekonomista AFL-CIO.