Rząd mający do czynieniem ze zdecydowanym sprzeciwem na własnym podwórku ogłosił, że kończy rozmowy z Brukselą i zamyka dotychczasowy rozdział stosunków. - Otwieramy nowy rozdział w naszych stosunkach, mam nadzieję, że owocnych - oświadczył prezydent Konfederacji Helwetyckiej Guy Parmelin na konferencji prasowej.
Bruksela starała się od dekady doprowadzić do zawarcia traktatu, który zwieńczyłby ponad 100 umów dwustronnych i pozwoliłby Szwajcarom wprowadzić zmiany dostosowujące do unijnych przepisów jednolitego rynku. Traktat zapewniłby ponadto bardziej skuteczną drogę rozwiązywania sporów handlowych. - „Bez takiego porozumienia modernizacja naszych stosunków nie będzie możliwa, a umowy dwustronne nieuchronnie zestarzeją się” - stwierdziła Komisja Europejska.
Zdaniem władz w Bernie, utrzymały się znaczne różnice w kluczowych aspektach tego porozumienia, m.in. swobodny przepływ ludzi, dostęp obywateli Unii do szwajcarskich świadczeń społecznych i sprawa pomocy publicznej. „Rząd podjął decyzję, że nie podpisze tego porozumienia i powiadomił Unię Europejską o swej decyzji. To zamyka negocjacje o projekcie traktatu” - cytuje Reuter komunikat Szwajcarii.
Powiązania gospodarcze tego kraju z Unią reguluje ponad 100 umów dwustronnych pochodzących jeszcze z 1072 r. Pozostają one w mocy, ale rezygnacja z zasadniczej umowy może z czasem zakłócić i w końcu zagrozić faktycznemu członkostwu Szwajcarii w unijnym jednolitym rynku, na czym władzom w Bernie zależy, w odróżnieniu od władz brytyjskich, które postanowiły wyjść z bloku w niezdyscyplinowany sposób.
Fiasko zawarcia traktatu blokuje Szwajcarii nowy dostęp do jednolitego rynku, np. do unii energetycznej czy współpracy w dziedzinie ochrony zdrowia. Istniejące porozumienia będą tracić ważność z upływem czasu, jak w przypadku umowy o płynnym handlu transgranicznym sprzętem medycznym, która wygasła kilka dni temu.