Po ostatnich wyborach prezydenckich sytuacja polityczna i gospodarcza na Białorusi istotnie się pogorszyła. Protesty społeczne w połączeniu z rosnącym długiem kraju, uzależnieniem surowcowym od Rosji i coraz trudniej radzącym sobie z obecną sytuacją lokalnym biznesem budzą niepokój w całym regionie, w tym i w Polsce.

Asbis informuje, że nasz wschodni sąsiad w I półroczu zapewnił mu niecałe 7 proc. przychodów. Największe wpływy dała sprzedaż komponentów komputerowych, smartfonów i innych produktów z sektora elektroniki użytkowej. – Obecnie obserwujemy stabilny poziom biznesu we wszystkich segmentach rynku, a także odnotowaliśmy dobry wzrost zarówno w segmencie smartfonów, jak i akcesoriów – mówi Costas Tziamalis, członek rady dyrektorów Asbisu.

Na Białoruś od wielu lat trafiają środki smarne produkowane przez Lotos Oil. – Spółka posiada rozbudowaną sieć dystrybucyjną, która dostarcza produkty we wszystkich segmentach rynku oraz we wszystkich regionach kraju – informuje biuro prasowe Lotosu. Dodaje, że w długim okresie spółka widzi znaczący wzrost sprzedaży olejów syntetycznych, olejów do samochodów ciężarowych, a także dla rolnictwa.

Orlen jest obecny na Białorusi głównie poprzez sprzedaż PTA (kwas tereftalowy), olejów silnikowych, polichlorku winylu i polipropylenu. Z tego tytułu uzyskuje jednak stosunkowo niewielkie wpływy. Tranzytem przez Białoruś do rafinerii w Płocku płynie z kolei rosyjska ropa. Orlen zapewnia, że dostawy są realizowane bez zakłóceń.

Sytuacja na Białorusi ma duże znaczenie dla PGNiG ze względu na realizowany import gazu z Rosji. Transport odbywa się m.in. przez punkty Wysokoje, Kondratki i Tietierowka na granicy polsko-białoruskiej. – Obecnie dostawy dla PGNiG realizowane są zgodnie ze składanymi zamówieniami i utrzymują się na stabilnym poziomie – zapewnia PGNiG.