Wówczas większość europejskich indeksów zniżkowała, na czerwono wystartował również amerykański S&P500. Spółki w USA jednak odrobiły ostatecznie straty, co poprawiło nastroje w Europie. Niemiecki DAX, który w czwartek tracił m.in. za sprawą słabszych wyników Daimlera, w piątek kończył zwyżką o 1,34 proc. Spora była w tym zasługa popytu na akcje Wirecard. Indeksy niemieckie niemal przez cały dzień plasowały się w czołówce zestawienia. WIG20, choć zwyżkował o około 0,27 proc., odstawał od głównych rynków. Przypomnijmy jednak, że w czwartek kończył sesję w okolicach zera, co było jednym z lepszych wyników. W piątek z rana wystartował w kierunku 2160 pkt i na kilka godzin zdołał przebić maksima z poprzedniego dnia. Po południu jednak indeks dużych spółek zaczął się osuwać i ostatecznie podbił notowania tylko o niecałe 6 pkt. Ten wynik zagwarantowały mu przede wszystkim spółki energetyczne, które odrabiały straty z czwartku. Najsłabsze było tym razem Dino Polska, które dopiero co ustanowiło nowe rekordy notowań. Znowu brakowało z kolei chętnych na akcje CCC, którego wynik od początku roku to już około 17 proc. spadku. Dla WIG20 był to słaby tydzień, w którym stracił około 20 pkt. Oznacza to, że w porównaniu z końcem roku jest tylko około 5 pkt wyżej. Wciąż w wyraźnie lepszej kondycji są małe i średnie spółki, które także w piątek zaznaczyły swoją przewagę nad blue chips. Dorobek mWIG40 i sWIG80 od początku roku to odpowiednio 4 i 5,8 proc. Bardzo ciekawie zapowiada się przyszły tydzień, bowiem po kilku tygodniach solidnych zwyżek mWIG40 dociera do poziomów z przełomu czerwca i lipca zeszłego roku. sWIG80 zbliża się zaś do okolic 13000 pkt, gdzie ostatnio był w połowie 2018 r.

Tymczasem handel za oceanem po raz kolejny rozpoczął się od zniżek. Nastroje na rynkach psują informacje o wirusie w Chinach.