Nowojorski indeks S&P 500 zyskiwał na początku piątkowej sesji 1,5 proc., Dow Jones Industrial rósł o 1,3 proc., a Nasdaq Composite zwyżkował o 2,2 proc. W ten sposób inwestorzy odreagowywali gwałtowną przecenę ze środy i czwartku. Dodatkowo w dobre nastroje wprawił ich rozpoczynający się sezon wyników, który został zainaugurowany przez publikację dobrych raportów kwartalnych banków: JPMorgan Chase, Wells Fargo oraz Citigroup.

Steven Mnuchin, amerykański sekretarz skarbu przekonuje, że w ostatnich dniach mieliśmy do czynienia na rynkach jedynie z naturalną korektą. - Fundamenty wciąż są bardzo silne. Gospodarka USA jest silna. Wyniki amerykańskich spółek są dobre. Postrzegam więc to jako naturalną korektę po tym, jak rynki poszły bardzo wysoko - uspokajał Mnuchin w rozmowie z CNBC.

Czytaj także:  Kto sprokurował krwawą łaźnię na giełdach

- Piątkowe odbicie daje chwilę oddechu inwestorom i choć jest ono rzeczą pozytywną, to dopiero się przekonamy, czy w krótkim terminie zobaczyliśmy dno. Początek sezonu wyników w USA może nam dać więcej wskazówek, a szczególna uwaga inwestorów będzie się skupiała na prognozach spółek dotyczących ich zysków oraz przychodów - twierdzi Michael Hewson, analityk z CMC Markets.

- Myślę, że to korekta na rynku byka i że do końca roku ten rynek pójdzie wyżej. Jestem pewny, że po listopadowych wyborach do Kongresu będziemy mieli ładne zwyżki, niezależnie od wyniku tych wyborów - prognozuje natomiast Byron Wien, rynkowy guru i zarazem wiceprzewodniczący Blackstone Advisory Partners. Jego zdaniem S&P 500 może wzrosnąć do końca roku o około 8 proc.