Na koniec III kwartału 2020 r. uczestnik PPK uzyskał przeciętnie zwrot sięgający 86 proc. swojej inwestycji, albo inaczej na jego koncie jest o 935 zł więcej niż wyłożył z własnej kieszeni (1085 zł) – wynika z podsumowania wyników PPK na koniec września 2020 r. przygotowanego przez Instytut Emerytalny. Wyliczenie dotyczy osoby, która otrzymuje przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw.

- Jest to niezaprzeczalny zysk z uczestnictwa w pracowniczych planach kapitałowych. Gdyby uczestnik PPK chciał samodzielnie inwestować te środki, w taki sam sposób jak w PPK, na jego koncie byłoby, po odliczeniu podatku od zysków kapitałowych, tylko 39 zł zysku – komentuje Instytut Emerytalny.

Na taki wynik, obok wpłat własnych uczestnika PPK, złożyły się obowiązkowe wpłaty pracodawcy (minimum 1,5 proc. wynagrodzenia brutto pracownika). Dodatkowo na konto uczestników programu wpłynęły już wpłaty powitalne w równej wysokości 250 zł dla każdego, finansowane z Funduszu Pracy. - Instytucje finansowe wypracowały przeciętnie do tej pory około 86 zł zysku, który przy zachowaniu określonych warunków będzie zwolniony z podatku kapitałowego. Koszty pracownika stanowią więc wpłaty własne - przeważnie 2 proc. pensji brutto - czyli przeciętnie w pierwszych trzech kwartałach około 962 zł oraz zapłacony przez niego podatek od wpłat pracodawcy 123 zł. Razem to 1 085 zł – wylicza Instytut.

Zyski na koniec III kwartału 2020 r. to stan rachunku uczestnika PPK (przeciętnie 2 020 zł) pomniejszony o wpłaty uczestnika, czyli łącznie 935 zł. Na zyski składają się wpłaty pracodawcy, skorygowane o podatek od tych wpłat, czyli 722 zł – 123 zł = 599 zł, jednorazowa wpłata powitalna 250 zł oraz zyski wypracowane przez Fundusze Zdefiniowanej Daty, czyli wspomniane 86 zł. - Jak widać efektywnie 64 proc. zysku uczestnika PPK pochodzi jak do tej pory z wpłat pracodawcy (skorygowanych o podatek dochodowy), 27 proc. z wpłaty powitalnej, a tylko 9 proc. z inwestycji na rynkach kapitałowych. Te proporcje z czasem powinny się zmieniać na korzyść tych ostatnich – ocenia Instytut Emerytalny.

Z podsumowania przygotowanego przez Instytut Emerytalny wynika ponadto, że 14 spośród 20 instytucji finansowych zarządzających PPK pokonało portfele pasywne. Wszyscy zarządzający pokonali inflację oraz zanotowali wyższe stany kont niż suma wpłat. Liderem został Skarbiec TFI dzięki dużej poprawie wyników inwestycyjnych. Na kontach uczestników PPK w funduszach zdefiniowanej daty zarządzanych przez to towarzystwo jest już przeciętnie o 6,6 proc. więcej środków, niż byłoby w portfelach pasywnych. Dotychczasowy lider (na koniec II kwartału) TFI PZU utrzymał efektywność zarządzania – przyrost oszczędności o 4,3 proc. Na podium wskoczyło TFI Allianz Polska – 4,2 proc. W trójce najsłabszych podmiotów pod względem oceny za efektywność zarządzania znalazły się BPS TFI, Compensa TUnŻ oraz Pocztylion-Arka PTE. Różnica pomiędzy najlepiej i najgorzej ocenianą instytucją wynosi 9,5 p.p., co dla osoby z przeciętnym wynagrodzeniem w sektorze przedsiębiorstw daje 191 zł.