Możliwe odszkodowanie za GetBack

Jest kilka przypadków, w których obligatariusze mogą się domagać rekompensaty od banków i domów maklerskich.

Aktualizacja: 15.05.2018 09:54 Publikacja: 14.05.2018 21:00

Możliwe odszkodowanie za GetBack

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz

Aby obligatariusze GetBacku mogli dochodzić roszczeń od domu maklerskiego, banku albo pośrednika, musi zajść któryś z kilku warunków: wprowadzenie w błąd podczas oferowania, bezumowne świadczenie doradztwa inwestycyjnego, świadczenie takiej usługi w sposób wadliwy, tzn. niezgodny z wymogami określonymi w ustawie o obrocie, albo konflikt interesów.

Misselling to za mało?

– Sam misselling, czyli sprzedawanie produktów inwestycyjnych niewłaściwej grupie klientów, to trochę za mało, aby przypisać domowi maklerskiemu odpowiedzialność odszkodowawczą. Musi zachodzić element tzw. deliktu, czyli np. wprowadzenie w błąd poprzez nieprzekazanie pewnych informacji, które są istotne z punktu widzenia rozsądnego inwestora albo ich zafałszowanie. Nawet w formie przemilczenia albo bagatelizowania niektórych informacji – mówi Leszek Kieliszewski, prawnik z kancelarii Legality.

Jeśli instytucja finansowa wprowadzała klientów świadomie w błąd, to może ponosić odpowiedzialność odszkodowawczą. – Tzn. gdyby przedstawiła klientowi rzetelne informacje, ten działając racjonalnie, nie zdecydowałby się na określoną inwestycję. Istnieje więc związek przyczynowy pomiędzy wprowadzeniem klienta w błąd przez dom maklerski a podjętą przez niego decyzją inwestycyjną. W takiej sytuacji dom maklerski może zostać pociągnięty do odpowiedzialności i pokrycia szkody – dodaje.

Kolejny sposób walki inwestorów o odszkodowanie może polegać na weryfikacji, czy doszło do doradztwa inwestycyjnego, a jeśli tak, to czy była podpisana umowa i czy usługa była realizowana odpowiednio. Aby doszło do doradztwa, muszą zaistnieć dwa czynniki: instytucja finansowa (bank lub dom maklerski) musi mieć świadomość indywidualnej sytuacji finansowej klienta oraz rekomenduje konkretne działanie dotyczące instrumentu finansowego, np. jego kupno, sprzedaż czy objęcie w ramach oferty pierwotnej. Jeśli te dwa warunki zostały spełnione łącznie, to takie działania należy kwalifikować jako faktyczne świadczenie usługi doradztwa inwestycyjnego, i to nawet pomimo braku umowy zawartej na piśmie.

– Jeśli klient zawarł z bankiem umowę doradztwa, to należy sprawdzić, czy bank wykonywał tę umowę w sposób prawidłowy. W przypadku świadczenia doradztwa inwestycyjnego konieczny jest udział licencjonowanego doradcy inwestycyjnego, który określa, jakie instrumenty finansowe są odpowiednie dla danej grupy klientów, których profil określa się głównie na podstawie poziomu akceptowanego przez nich ryzyka oraz horyzontu inwestycyjnego. Pojawia się więc pytanie, czy oferowane produkty były dla danego klienta odpowiednie, czy doradca dochował należytej staranności w ich selekcji, czy prawidłowo wykonano test adekwatności, czy dokumentacja była odpowiednia. Jeśli odpowiedź na któreś z tych pytań jest negatywna, to być może doszło do wadliwego świadczenia usługi doradztwa – wyjaśnia Kieliszewski. To również otwierałoby drogę do walki o odszkodowanie.

Z listów naszych czytelników wynika, że banki namawiały klientów, często osoby w podeszłym wieku, do zerwania bezpiecznych lokat i zainwestowania całych kwot w obligacje GetBacku. Pośrednicy zapewniali też, że to bardzo bezpieczne papiery, i porównywali je z lokatami.

– Ważnym zagadnieniem jest również zbadanie, czy nie doszło do konfliktu interesów. W usłudze doradztwa firma inwestycyjna ma obowiązek działać w najlepszym interesie klienta, natomiast w sytuacji, gdy jest jednocześnie oferującym obligacje i z tego tytułu otrzymuje wynagrodzenie od ich emitenta, to pojawia się pytanie, w jaki sposób zarządziła takim konfliktem interesów. Brak efektywnego zarządzenia konfliktem interesów może stanowić naruszenie prawa i w konsekwencji skutkować odpowiedzialnością firmy inwestycyjnej – mówi Kieliszewski.

Doradztwo bez umowy

Jednak sytuacje, kiedy umowa o doradztwo była rzeczywiście zawarta, były prawdopodobnie w zdecydowanej mniejszości i częściej dochodziło do bezumownego świadczenia usługi doradztwa.

– Wtedy pojawia się pytanie, czy firma doradzająca miała na to zezwolenie Komisji Nadzoru Finansowego. Jeśli KNF udzieliła takiego zezwolenia, a instytucja finansowa nie zawarła umowy o świadczenie takich usług, to naruszyła przepisy ustawy o obrocie, w przypadku nieposiadania zezwolenia świadczenie usług doradztwa jest przestępstwem. W obu tych sytuacjach działania instytucji finansowych można kwalifikować jako bezprawne i skutkujące odpowiedzialnością odszkodowawczą – wyjaśnia Kieliszewski.

Czasami jednak nie wiadomo, kto doradzał – bank czy dom maklerski – dotyczy to sytuacji, w których oba podmioty obsługują klienta w jednym lokalu. Inny typowy przykład dotyczący GetBacku, czyli telefon z banku sugerujący zerwanie lokaty i zainwestowanie w obligacje tej firmy, co w świetle stanowiska KNF ma znamiona bezumownego świadczenia doradztwa inwestycyjnego, a więc również może skutkować odpowiedzialnością odszkodowawczą banku.

Procesy będą długie i trudne

Wrocławski sąd zgodził się na otwarcie przez GetBack postępowania układowego. Zarząd zaproponował, że przez siedem lat spłaci 65 proc. wartości obligacji (bez odsetek), pozostała część ma zostać zamieniona na akcje. Nawet jeśli zaszła któraś z wymienionych w tekście przesłanek, to składając pozew do sądu, trzeba określić wysokość szkody. Problem w tym, że nie wiadomo, jaka ostatecznie będzie. Można spróbować szacować wielkość szkody na dzień wniesienia pozwu, nieodzowna może okazać się opinia biegłego. Jednak jest o co walczyć, bo gdyby sąd stwierdził, że na skutek wadliwych działań, wprowadzenia w błąd lub braku umowy doradztwa inwestor poniósł szkodę, to dom maklerski lub bank odpowiada do jej pełnej wysokości. Procesy tego rodzaju będą jednak bardzo skomplikowane ze względu na ich precedensowy charakter i okoliczności, które (często nie bez racji) będą podnosiły instytucje finansowe, wskazując na to, że klienci podpisali deklaracje świadomości ryzyka, oświadczyli, że zapoznali się z dokumentami dotyczącymi emisji oraz że akceptują ryzyko związane z inwestowaniem.

Aby obligatariusze GetBacku mogli dochodzić roszczeń od domu maklerskiego, banku albo pośrednika, musi zajść któryś z kilku warunków: wprowadzenie w błąd podczas oferowania, bezumowne świadczenie doradztwa inwestycyjnego, świadczenie takiej usługi w sposób wadliwy, tzn. niezgodny z wymogami określonymi w ustawie o obrocie, albo konflikt interesów.

Misselling to za mało?

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie