Przed zakończeniem liczenia głosów przedstawiciel centrolewicy uzyskał 48,03 proc. wobec 40,44 proc. liberała Mauricio Macri faworyzowanego przez rynki, a ponieważ przekroczył 45 proc., to uniknął drugiej tury i obejmie urząd prezydenta 10 grudnia.
- Teraz, gdy skończyła się kampania wyborcza, Alberto Fernandez będzie musiał zacząć naprawianie gospodarki - powiedział Reuterowi Mariano Sardans, wiceprezydent funduszu zarządzającego dużymi majątkami FDI w Buenos Aires; dodał, że pierwsze wypowiedzi prezydenta-elekta będą mieć kluczowe znaczenie dla rynków.
Mimo że Fernandez ma opinię polityka o umiarkowanych poglądach, to jego szybkie zwycięstwo nad Macrim zaniepokoiło rynki finansowe, bo obawiają się, że będzie ręcznie sterować gospodarką licznymi nowymi przepisami, podobnie jak to robiła poprzednia prezydent, Cristina Fernandez de Kirchner, której był szefem gabinetu, a wcześniej jej męża, też prezydenta Nestora Kirchnera.