Na razie z postrzeganiem tych korzyści nie jest najlepiej. Projekty w formule PPP nie są ani tańsze, ani prostsze niż inwestycje realizowane w tradycyjnym modelu, choć to właśnie takie parametry są dla samorządów bardzo istotne. – Pozytywne efekty, także w zakresie korzyści społeczno-ekonomicznych pojawią się w dłuższym horyzoncie – mówiła Sajnaj. Poznań w tej formule zrealizował największy projekt w Polsce, dotyczący budowy i zarządzania spalarnią śmieci.
Także Marek Tobiacelli, dyrektor działu efektywności energetycznej w Siemens zauważył, że samorządy do PPP mogą przekonać konkretne korzyści, przy inwestycjach zaś dotyczących efektywności energetycznej, są one namacalne. – Tego typu projekty są wręcz modelowe do realizacji we współpracy z sektorem prywatnym. Ich wartość nie jest duża, więc nie wymagają złożonego finansowania. A efekty, np. zmniejszenie rachunków za energię, można ocenić z dosyć dużą precyzją. Samorząd wie, za co płaci – podkreślał Tobiacelli.
Wśród ok. 100 przedsięwzięć PPP zrealizowanych w Polsce w ostatnich latach to właśnie tych dotyczących energooszczędności jest najwięcej – ok. 30–40. – Myślę, że będzie można mówić o ożywieniu na rynku, jeśli dojdziemy do liczby 50 projektów rocznie – zauważył Tobiacelli.
Z kolei Stanisław Świątek z firmy Budimex zwrócił uwagę, że jedną z korzyści, jaką mogą odnieść samorządy, jest jakość inwestycji we współpracy z biznesem. – Proszę zauważyć, że często ten sam inwestor będzie budował i zarządzał obiektem, a po kilku latach ma obowiązek przekazać go stronie samorządowej w dobrym stanie. Jakość wykonania takiego projektu musi być więc najwyższa – mówił.
Dodał, że jedną z barier w rozwoju PPP może być też pewne niezrozumienie czym ono w ogóle jest. – Strona publiczna zarzuca stronie prywatnej, że działa dla zysku, albo chce przerzucić na nas całe ryzyko. Tymczasem firmy rzeczywiście działają dla zysku, ale to nic zaskakującego– podkreślał Świątek.