Reklama
Rozwiń

Chiny: Ćwiczenia w pobliżu Tajwanu były konieczne

Chińskie ćwiczenia wojskowe u południowo-zachodniego wybrzeża Tajwanu, które odbyły się w ubiegłym tygodniu były "koniecznym działaniem", aby chronić suwerenność Chin - oświadczył Pekin po tym jak Tajwan określił ćwiczenia z udziałem okrętów i lotnictwa mianem "poważnej prowokacji".

Aktualizacja: 16.09.2020 06:51 Publikacja: 16.09.2020 06:42

Chiny: Ćwiczenia w pobliżu Tajwanu były konieczne

Foto: Dmitriy Pichugin / CC BY-SA (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)

Chiny, które uważają Tajwan za zbuntowaną prowincję i nigdy nie wyrzekły się użycia siły w celu odzyskania kontroli nad wyspą, w ostatnim czasie zwiększyły aktywność wojskową w rejonie Cieśniny Tajwańskiej, co władze w Tajpej postrzegają jako próbę zastraszenia i zmuszenia do podporządkowania się Pekinowi.

Tajwan potępił ubiegłotygodniowe, dwudniowe ćwiczenia chińskiej armii, które miały mieć miejsce w strefie identyfikacji obrony powietrznej Tajwanu, pomiędzy Tajwanem a kontrolowanym przez Tajwan archipelagiem Dongsha Qundao.

W ćwiczeniach miały brać udział chińskie myśliwce Su-30 i J-10.

Tymczasem Ma Xiaoguang, rzecznik chińskiego Biura ds. Tajwanu komentując te ćwiczenia stwierdził, że Tajwan jest "uświęconą" i nieodłączną częścią Chin.

Jak dodał ćwiczenia chińskiej armii były "koniecznym działaniem" w związku z obecną sytuacją w rejonie Cieśniny Tajwańskiej. Ich celem miało być "strzeżenie suwerenności Chin".

Ma dodał, że ćwiczenia były wymierzone w "ingerencję obcych sił w regionie". Podkreślił, że rząd Tajwanu pozwala antychińskim, zachodnim siłom na "granie kartą Tajwanu" a Tajpej stał się "pionkiem powstrzymującym rozwój Chin".

Kraj
Awaria na stacji Warszawa Praga. Poranne zakłócenia na torach
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy