Simon Cheng, mieszkaniec Hongkongu, który w brytyjskim konsulacie zajmował się kwestiami handlu i inwestycji w sierpniu został aresztowany w Chinach, tuż przed powrotem do Hongkongu, gdzie od czerwca trwają antyrządowe protesty.
W Chinach - zgodnie przepisami - każdego obywatela można aresztować tymczasowo nawet na 15 dni co nie musi być w żaden sposób uzasadniane.
Cheng twierdzi, że po aresztowaniu był wielokrotnie przesłuchiwany - pytano go m.in. o rolę, jaką Wielka Brytania odgrywa w kwestii protestów w Hongkongu.
Szef MSZ Wielkiej Brytanii, Dominic Raab, potępił sposób, w jaki Chiny potraktowały Chenga. Zdaniem Raaba sposób traktowania 28-latka "jest równoznaczny z torturami".
Raab powiedział w rozmowie z "Wall Street Journal" powiedział, że wezwał ambasadora Chin, aby "wyrazić oburzenie" sposobem traktowania Chenga.