Świat w obliczu kryzysu wodnego

Wzrost liczby ludności, urbanizacja, rozwijający się przemysł prowadzą do zmian klimatycznych, których efektem jest m.in. kurczenie się zasobów wodnych na świecie. Statystyki pokazują, że do 2050 roku zapotrzebowanie na wodę wzrośnie o ponad 50 proc., a ponad 40 proc. ludzi może odczuć jej niedobór.

Publikacja: 19.03.2020 21:05

Polska ma bardzo małe zasoby wody i znajduje się w grupie państw, którym grozi deficyt. Dane pokazują, że w naszym kraju na jednego mieszkańca przypada ok. 1800 m sześc. słodkiej wody na rok, a w czasie suszy wskaźnik ten spada poniżej 1000 m sześc. Podobnie jest w Egipcie, który jest krajem pustynnym. W Europie zasoby są większe. Przeciętny Europejczyk ma do dyspozycji 2,5 razy więcej wody (ok. 4500 m sześc./rok). – Analizując roczną dostępność czystej wody dla Europy, widać, że obszary Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski i Hiszpanii, mają średnio mniej niż 200 mm słodkiej wody dostępnej każdego roku, podczas gdy popyt na nią jest trzy–dziesięć razy wyższy – mówi Hanna Marliere, ekspert Komisji Europejskiej, specjalistka z zakresu ochrony środowiska w ramach gospodarki odpadami.

Mamy tylko 1 proc. słodkiej wody

Na całej Ziemi mamy tylko 1 proc. wody słodkiej zdatnej dla ludzi i zwierząt. Reszta to woda słona w morzach i oceanach (prawie 97 proc.), woda w lodowcach i podziemna, niezdatna do picia. – Aż 40 proc. obszarów na powierzchni Ziemi to pustynie i tereny suche, gdzie jest utrudniony dostęp do wody pitnej. – Ponad 2 mld osób na świecie nie ma dostępu do czystej wody pitnej, w Europie problem ten dotyczy ok. 100 mln ludzi – mówi Monika Rembacz, koordynator projektów środowiskowych w Green Management Group. Jest wiele obszarów w Polsce z deficytem wody. To m.in. region łódzki, Górnośląski Okręg Przemysłowy, Wyżyna Kielecko-Sandomierska, Nizina Wielkopolska i Szczecińska, Kujawy, Roztocze, Wyżyna Lubelska.

– Szczególnie narażone na suszę są regiony przemysłu wydobywczego, zwłaszcza górnictwa odkrywkowego – okolice Bełchatowa, Konina, Lublina, gdzie wydobywa się węgiel brunatny – mówi Rembacz.

W Polsce 97 proc. wody pochodzi z opadów atmosferycznych, a 3 proc. wody dostarczane jest z zagranicy. Czynnikami wpływającymi na kurczenie się zasobów wody w naszym kraju są: globalne ocieplenie klimatu, degradacja gleb, rozwijający się przemysł, urbanizacja. Nie bez znaczenia jest też wiele zaniedbań w zakresie melioracji i utrzymania dobrego stanu wód.

Deficyt wody to ogromny problem, który wymaga odpowiedzialnych i skoordynowanych działań nie tylko na szczeblu państwowym czy gminnym. Każdy z nas powinien rozsądnie gospodarować wodą.

Przez plantacje bawełny wyschło Jezioro Aralskie

Statystyczny rodak zużywa ok. 100–120 litrów wody dziennie. To mniej niż np. Niemcy (123 l), Wielka Brytania (167 l) czy Holandia (132 l). Najwięcej wody wylewają mieszkańcy Stanów Zjednoczonych – 330 l. Oszczędność wody wiąże się z koniecznością wykształcenia pewnych nawyków.

– Musimy nauczyć się ją mądrze konsumować i zdać sobie sprawę, że woda jest jak złoto. Odkąd w latach 90. XX w. wprowadzono liczniki na wodę, Polacy znacznie ograniczyli jej zużycie. Te działania jednak nie wystarczą i trzeba pójść o krok dalej – mówi Monika Rembacz. Konsumenci powinni korzystać ze zmywarek, zamiast zmywać ręcznie, brać prysznic zamiast kąpieli w wannie, zakładać łąkę zamiast trawnika i mniej podlewać ogródki, sadzić rośliny odporne na suszę. Istotną rolę odgrywa też picie wody z kranu, która jest w naszym kraju zdatna do picia, ograniczając w ten sposób napędzanie produkcji wody butelkowanej, co przynosi ogromne korzyści ekologiczne i ekonomiczne. W nowym budownictwie albo przy okazji remontu warto rozważyć instalację urządzeń z zawracaniem wody szarej, gromadzić deszczówkę.

– Marnotrawstwo wody to nie tylko zachowania w łazience, to także nadmierna konsumpcja – uprawa zbóż, produkcja jedzenia, hodowla wymagają zasobów wody. Warto ograniczać zakupy – kupować mniej i mądrzej. Przez plantacje bawełny wyschło w ostatnich 40 latach Jezioro Aralskie wskutek rozbioru wód Amu-darii i Syr-darii. Trzeba na każdym kroku zmieniać zachowania konsumpcyjnego trybu życia naszego społeczeństwa. Truskawki w grudniu, pomidorki koktajlowe przez cały rok – może warto z tego zrezygnować? – dodaje Hanna Marliere.

Przemysł zużywa najwięcej

Za największe zużycie wody odpowiada rolnictwo, gdzie wykorzystuje się około 40 proc. całkowitej ilości wody zużywanej rocznie w Europie. Także produkcja energii wymaga ogromnych zasobów wody (28 proc.).

– Szukanie oszczędności w przemyśle należy rozpocząć od uzyskania informacji, jak i gdzie woda jest wykorzystywana. Pomocne jest zainstalowanie przepływomierzy. Ponadto przedsiębiorcy powinni przeprojektowywać swoje procesy produkcyjne w sposób umożliwiający wykorzystywanie wody w obiegu zamkniętym poprzez zawracanie wody szarej lub oczyszczanie ścieków we własnym zakładzie, dbać o zieleń i retencję w otoczeniu firmy, zbierać deszczówkę i zakładać zieleń odporną na suszę, by ograniczyć konieczność podlewania – dodaje Hanna Marliere.

Lepsza woda w jeziorach i rzekach

Wiele państw podjęło liczne działania polegające na poprawie jakości wody, na ochronie zasobów. – W ciągu ostatnich 30 lat państwa członkowskie UE poczyniły znaczne postępy na rzecz poprawy jakości wody w europejskich zbiornikach słodkowodnych, przyjmując przepisy unijne, w szczególności ramową dyrektywę wodną, dyrektywę dotyczącą oczyszczania ścieków komunalnych oraz dyrektywę w sprawie wody pitnej. Te kluczowe akty prawne stanowią podstawę zobowiązania UE do poprawy stanu wód w Europie. Celem polityki UE jest znaczne ograniczenie negatywnych skutków zanieczyszczenia, zbyt wysokiego poboru wody oraz zapewnienie wystarczającej ilości dobrej jakości wody do wykorzystania zarówno przez ludzi, jak i środowisko – mówi Hanna Marliere.

Jednym z osiągnięć jest znaczna poprawa jakości wód w europejskich kąpieliskach słodkowodnych i przybrzeżnych w ciągu ostatnich 40 lat poprzez odprowadzanie ścieków lub wody z gruntów rolnych. – Jednak pomimo poczynionych postępów stan wielu europejskich zbiorników wodnych jest nadal niezadowalający – dodaje ekspertka. Działania, które zyskują na popularności za granicami naszego kraju, a w Polsce nie mają jeszcze naśladowców, to renaturalizacja rzek, czyli przywracanie im naturalnych meandrów, spowalnianie biegu, rozbetonowywanie, zakładanie stref buforowych (szuwarów), odtwarzanie mokradeł. – Niektóre państwa stawiają też na ekologizację rolnictwa, prowadząc intensywną promocję wykorzystywania nawozów naturalnych, których celem jest zwiększenie zawartości organiki w glebie. Z ciekawszych przedsięwzięć wskazać też można zwiększającą się popularność naturalnych basenów opartych na oczyszczalniach korzeniowych – dodaje Marliere.

Zapotrzebowanie na wodę będzie stale rosło. Im więcej jej pobieramy, tym większy wpływ wywieramy na środowisko naturalne. Przewiduje się, że zmiany klimatu będą dalej pogłębiać deficyt wody. – W związku z tym musimy bardziej efektywnie ją wykorzystywać. Co więcej, oszczędzanie jej pomoże nam również w ochronie innych zasobów i środowiska naturalnego – mówi Hanna Marliere.

Woda w Polsce jest wykorzystywana głównie przez przemysł, gospodarkę komunalną oraz rolnictwo i leśnictwo:

- przy produkcji jednego samochodu zużywa się 379 000 l wody

- do wyprodukowania bochenka chleba trzeba zużyć 462 l wody

- aby „wyhodować" szklankę soku pomarańczowego, potrzeba 50 szklanek wody

- przy produkcji dżinsów zużywa się 8000 litrów wody

- do wyprodukowania 2,2 kg wołowiny potrzeba 9500 l wody

- wyprodukowanie 1 kg papieru wymaga ok. 250 l wody

- do wyprodukowania 1 litra piwa potrzeba 8 l wody

- wyprodukowanie 1 kg stali wymaga ok. 300 l wody

- wyprodukowanie 1 kg nawozów azotowych – 600 l wody

- rafinacja 1 tony ropy naftowej – 15 000 l wody

- do wyprodukowania 1 kg ziaren pszenicy potrzeba 1000 l wody, a ryżu – prawie trzy razy tyle.

Polska ma bardzo małe zasoby wody i znajduje się w grupie państw, którym grozi deficyt. Dane pokazują, że w naszym kraju na jednego mieszkańca przypada ok. 1800 m sześc. słodkiej wody na rok, a w czasie suszy wskaźnik ten spada poniżej 1000 m sześc. Podobnie jest w Egipcie, który jest krajem pustynnym. W Europie zasoby są większe. Przeciętny Europejczyk ma do dyspozycji 2,5 razy więcej wody (ok. 4500 m sześc./rok). – Analizując roczną dostępność czystej wody dla Europy, widać, że obszary Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski i Hiszpanii, mają średnio mniej niż 200 mm słodkiej wody dostępnej każdego roku, podczas gdy popyt na nią jest trzy–dziesięć razy wyższy – mówi Hanna Marliere, ekspert Komisji Europejskiej, specjalistka z zakresu ochrony środowiska w ramach gospodarki odpadami.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko