Domaga się nowego świadectwa ze skorygowanym wynikiem egzaminów i twierdzi, że z powodu zaniżonych ocen nie została przyjęta na bezpłatny kierunek lekarsko-dentystyczny na UJ. Owszem, studiuje tam, ale za semestr musi płacić 26 tys. zł. Jej zdaniem oceniający niepoprawnie i zbyt rygorystycznie interpretowali tzw. klucz, czyli odpowiedzi. To wypaczyło wynik egzaminu.

Występująca po stronie pozwanej Prokuratoria Generalna odpowiada, że wskazywała, że nie było błędów przy ocenie pracy i nie doszło do naruszenia żadnych dóbr osobistych, gdyż prawo do nauki nim nie jest. Jeśli zaś powódka coś utraciła na wizerunku, to ze swej winy, gdyż sama zwróciła się do mediów.

Następna rozprawa w grudniu.