W ślad za poprawą bilansu handlowego, poprawił się bilans rachunku obrotów bieżących. Deficyt Polski na tym rachunku wynosił w październiku 113 mln euro. Okazał się wyraźnie niższy od mediany prognoz ekonomistów ankietowanych przez „Rz” (660 mln euro).

We wrześniu wartość eksportu wzrosła o 4,1 proc., zaś importu o 5,8 proc. Ekonomiści wskazują, że wyhamowanie tempa wzrostu eksportu można tłumaczyć mniejszą niż rok wcześniej liczbą dni roboczych w październiku. Ten sam czynnik stłumił wartość importu. Nie wyjaśnia jednak spadku jego wartości.

- Z pewnością jednym z kluczowych czynników obniżających nominalną wartość importu pozostają cały czas spadające ceny ropy, ale nie sądzimy, by uzasadniał on utrzymywanie się dynamiki importu na ujemnym poziomie. Naszym zdaniem kolejne miesiące powinny przynieść powrót dynamiki importu do dodatnich poziomów – ocenił Piotr Piękoś, ekonomista z banku Pekao.

- Czynnikiem, który będzie oddziaływał w kierunku dalszego przyspieszenia eksportu, a dodatkowo hamowania importu, jest silne osłabienie złotego w ostatnim czasie, które zwiększa konkurencyjność polskich eksporterów, a zarazem zmniejsza siłę nabywczą importerów – zauważył Rafał Sadoch, główny ekonomista GO Markets.

- Czynnikiem, który będzie oddziaływał w kierunku dalszego przyspieszenia eksportu, a dodatkowo hamowania importu, jest silne osłabienie złotego w ostatnim czasie, które zwiększa konkurencyjność polskich eksporterów, a zarazem zmniejsza siłę nabywczą importerów – zauważył Rafał Sadoch, główny ekonomista GO Markets.