Odczyty PMI z minionego półrocza, malujące obraz załamania koniunktury w polskim przemyśle, nie znalazły jak dotąd odzwierciedlenia w danych dotyczących produkcji przemysłowej. Jej wzrost nieco wprawdzie zwolnił na przełomie lat 2018 i 2019, ale ostatnio znów przyspiesza.
Czytaj także: Niemcy: Kiepskie nastroje w biznesie
W kwietniu, jak obliczyła wstępnie firma IHS Markit, PMI w Polsce wzrósł do 49 pkt, z 48,7 pkt w marcu. To odczyt bliski mediany przewidywań (48,9 pkt) ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą”.
Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt oznacza, że przemysł przetwórczy kurczy się w ujęciu miesiąc do miesiąca, wskazania wyższe oznaczają zaś rozwój tego sektora. Dystans od tej granicy jest miarą tempa tych zmian. W lutym indeks ten wskazywał na najgłębszą zapaść w polskim przemyśle od kwietnia 2013 r. Kwietniowy odczyt sugeruje, że aktywność w tym sektorze wciąż maleje, ale najwolniej od listopada ub.r.
Ankietowani przez firmę IHS Markit menedżerowie odpowiadają m.in. na pytania o to, jak zmieniły się w ich firmach w porównaniu do poprzedniego miesiąca produkcja, wartość zamówień, zatrudnienie, zaległości produkcyjne itp.