Prof. Maksymowicz zdecydował się opuścić klub PiS po tym, jak Ministerstwo Zdrowia po „nieanonimowym zawiadomieniu” zdecydowało się przeprowadzić kontrolę na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. O sprawie mówił we wtorek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Jak napisano w zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa przez Maksymowicza i jednego z lekarzy, mieli się oni dopuszczać rażących pod względem etycznym eksperymentów.
Dowiedz się więcej: Nie jeden, a dwa donosy w sprawie prof. Maksymowicza
W środę prof. Maksymowicz ocenił, że sprawa to atak polityczny, spowodowany przede wszystkim jego częstą krytyką pod adresem Ministerstwa Zdrowia i szefującego mu Adama Niedzielskiego.
Maksymowicz niejednokrotnie krytykował decyzje, podejmowane przez rząd, w walce z pandemią. Np. w marcu ocenił, że błędem było nieprzebadanie osób, które wracały do Polski z Wielkiej Brytanii na święta Bożego Narodzenia. Były wiceminister nauki podkreślał też, że „początkiem nieszczęścia” w postaci trzeciej fali pandemii była decyzja ministra Niedzielskiego, by nie testować objawowych osób.
O tym, co zmieniłby w strategii walki z COVID-19, Maksymowicz mówił w piątek w rozmowie z „Wprost”. - Trzeba zdecydowanie wzmocnić funkcjonowanie sanepidu i wszystkich instytucji odpowiedzialnych za epidemiologię. Służba sanitarno-epidemiologiczna powinna być wzmocniona i zarządzana przez epidemiologów. Dziś, niezgodnie z ustawą, na czele GIS stoi osoba, która nie jest kompetentna w zakresie zdrowia publicznego i epidemiologii - powiedział.