W ubiegłym tygodniu na ponad 120 tysięcy testów przeprowadzonych w Szwecji wynik pozytywny dało tylko nieco ponad 1300. To ok. 1,2 proc. - najmniej od początku epidemii w Szwecji. Tymczasem wiosną odsetek ten sięgał w Szwecji 19 procent.
Szwecja, w odróżnienia od większości państw Europy, nie wprowadziła reżimu ścisłej kwarantanny w związku z epidemią, ograniczając się do zalecenia mieszkańcom kraju utrzymywania społecznego dystansu, unikania zatłoczonych miejsc i dbania o higienę.
Strategia ta, firmowana przez głównego epidemiologa Szwecji, Andersa Tegnella, ściągała na Szwecję krytykę wielu ekspertów. W Szwecji na COVID-19 zmarło 5837 osób - w przeliczeniu na milion mieszkańców liczba ofiar w tym kraju należała do najwyższych na świecie i była kilkukrotnie wyższa niż w innych krajach nordyckich.
Tegnell tłumaczył, że jego strategia miała na celu lepsze przygotowanie populacji Szwecji na ewentualny nawrót epidemii jesienią - większa niż u sąsiadów liczba zakażeń miała zwiększyć odporność całej populacji. Tegnell przyznał jednak, że liczył, iż uda się ochronić przed COVID-19 domy opieki i przyznał, że ofiar COVID-19 w Szwecji było zbyt dużo.
Obecnie liczba zgonów w Szwecji z powodu zakażenia koronawirusem, a także liczba hospitalizacji z powodu COVID-19 i liczba nowych zakażeń spadły do poziomu najniższego od początku epidemii w tym kraju.