Koronawirus SARS-CoV-2 groźnie mutuje. Są trzy szczepy

Naukowcy mają już pewność, że koronawirus zmutował na trzy odrębne szczepy, które „rozeszły się” w różne regiony świata.

Aktualizacja: 15.04.2020 12:56 Publikacja: 14.04.2020 19:14

Koronawirus SARS-CoV-2 to już nie jeden patogen, ale jego trzy różniące się szczepy. Dalszego kierun

Koronawirus SARS-CoV-2 to już nie jeden patogen, ale jego trzy różniące się szczepy. Dalszego kierunku mutacji na razie nie znamy

Foto: shutterstock

Genetycy z Uniwersytetu w Cambridge, którzy zastosowali metodę sieci filogenetycznej pozwalającej na prześledzenie związków ewolucyjnych między różnymi stadiami ewolucji koronawirusa, twierdzą, że znaleźli trzy różne, ale ściśle powiązane za sobą odmiany tego patogenu.

Wyniki swoich badań opublikowali w czasopiśmie „Proceedings of National Academy of Sciences” (PNAS). Rekonstrukcja wczesnego stadium ewolucyjnego koronawirusa, rozprzestrzeniającego się na początku pandemii w jej strefie zero, czyli chińskim mieście Wuhan, wykazuje istotne różnice w porównaniu z patogenami z Europy i Ameryki Północnej.

Analiza pierwszych 160 kompletnych genomów wirusa, sekwencjonowanych i pobranych od zarażonych pacjentów, wskazuje, że wariant tego patogenu odkryty u nietoperzy występuje w dużej mierze u pacjentów z USA i Australii, ale nie u tych z miasta Wuhan. To niestety jest zła wiadomość.

– Istnieje zbyt wiele szybkich mutacji, aby starannie prześledzić drzewo genealogiczne rodziny tego koronawirusa – oświadczył prowadzący badania dr Peter Forster, genetyk z Uniwersytetu w Cambridge. – Wykorzystaliśmy matematyczny algorytm sieciowy do wizualizacji wszystkich prawdopodobnych rozgałęzień jednocześnie. Techniki te są znane głównie z mapowania prehistorycznych migracji populacji ludzkich poprzez obserwację zmian w DNA. Po raz pierwszy metoda ta została wykorzystana do śledzenia dróg infekcji koronawirusem, takim jak SARS-CoV-2.

A,B,C…

Wyniki badań wskazują, że koronawirus SARS-CoV-2 nieustannie mutuje, aby przezwyciężyć układ odpornościowy w różnych populacjach. Naukowcy do badań wykorzystali materiał z próbek pobranych z całego świata w okresie między 24 grudnia 2019 r. a 4 marca 2020 r.

Na podstawie tych badań ustalono, że istnieją trzy różne, ale blisko spokrewnione, warianty genetyczne koronawirusa, które (wzorując się na rozróżnieniu różnych szczepów wirusa grypy) nazwano A, B i C. Typ A, oryginalny genom ludzkiego wirusa odkryty u nietoperzy, był co prawda obecny w Wuhan, ale nie był dominującym typem wśród osób zakażonych w tym mieście. Zmutowane wersje A zaobserwowano natomiast u Amerykanów, którzy przyjechali z Wuhan. Podobnie dużą liczbę wirusów typu A znaleziono u pacjentów w Australii.

Okazuje się, że głównym typem wirusa w Wuhan był koronawirus SARS-CoV-2 typu B. Występował on w badanym okresie u pacjentów z całej wschodniej Azji, jednak nie rozprzestrzenił się daleko poza Chiny bez dalszych mutacji.

A co z Europą? Z czym zmagają się pacjenci na naszym kontynencie? Naukowcy twierdzą, że prawdopodobnie jest to wariant C, który jest głównym typem europejskim, występującym u wczesnych pacjentów z Francji, Włoch, Szwecji i Anglii. Nie ma go natomiast w tzw. chińskiej próbie kontynentalnej, ale za to występuje u większości zarażonych w Singapurze, Hongkongu i Korei Południowej. Analiza genetyczna koronawirusów zebranych od grudnia do kwietnia sugeruje również, że jeden z najwcześniejszych przypadków zachorowania na Covid-19 we Włoszech był powiązany z jedną z pierwszych infekcji w Niemczech, która wystąpiła 27 stycznia w okolicach Monachium. Inna wczesna włoska droga infekcji prowadzi do Singapuru.

To już jest rodzina koronawirusa

Sekwencjonowanie genetyczne wirusa pozwala nie tylko ustalić zmiany mutacyjne patogenu, ale także odtworzyć kierunki jego migracji i sposobu zarażania. Naukowcy twierdzą, że ich metody można zastosować do precyzyjnego mapowania, aby przewidzieć przyszłe globalne punkty zapalne, w których choroba może wybuchać na nowo. Dzięki takiemu mapowaniu będzie można na tych obszarach wprowadzać lokalne kwarantanny wygaszające punkty zapalne epidemii. Niepokoi jednak, że mutacja, której naukowcy się najbardziej obawiali, rozwinęła się w tak szybkim tempie.

Do tej pory mieliśmy nadzieję, że mamy do czynienia tylko z jednym szczepem koronawirusa, a nie z aż trzema odmianami. To oznacza, że osoba, która jest ozdrowieńcem w typie A, może (choć nie musi) ponownie przejść chorobę, zarażając się typem B lub C.

Wariant A jest bowiem najściślej związany z wirusem występującym zarówno u nietoperzy, jak i łuskowców. I to on został opisany przez naukowców jako źródło wybuchu epidemii. Problem jednak w tym, że może on już nie stanowić zagrożenia jak typ B, który choć pochodzi od typu A, jest od niego oddzielony dwiema mutacjami. Z kolei typ C jest „potomstwem” typu B i zaczyna się już znacznie różnić od swojego „dziadka”.

Badania Brytyjczyków potwierdzają częściowo wyniki naukowców z Islandii, którzy odkryli niewielkie zmiany w genomie wirusa pobranego w wymazach od chorych na Covid-19 w tym kraju. Islandzkie Ministerstwo Zdrowia wraz z farmaceutyczną firmą deCODE przebadało 9768 osób wysokiego ryzyka zakaźnego, w tym osoby z już zdiagnozowaną chorobą. Wyniki pomogły ustalić, skąd wirus przedostał się na Islandię. Wyniki okazały się bardzo niepokojące.

Osoby zarażone we Włoszech miały inny typ koronawirusa niż ten znaleziony u siedmiu osób, które uczestniczyły w meczu piłki nożnej w Anglii i przywlekły chorobę na Islandię – podkreślają naukowcy z deCODE. Ich odkrycie potwierdził profesor Allan Randrup Thomsen, wirusolog z Wydziału Immunologii i Mikrobiologii Uniwersytetu w Kopenhadze.

Dwa kierunki mutacji

Co dla nas wszystkich oznaczają wyniki tych badań? To, że patogenu możemy nie pokonać jedną szczepionką. Względnie szybka ewolucja koronawirusa oznacza, że w momencie kiedy dokonamy masowych szczepień, choroba może być już krok przed nami i nie będzie prawidłowo rozpoznawana przez nasz system immunologiczny.

Chociaż to na razie jedynie obszar spekulacji, można przypuszczać, że osoby, które już przeszły infekcję i uodporniły się na jeden typ koronawirusa, będą mogły się ponownie zarazić innym typem i przechodzić chorobę od nowa.

Ewolucja wirusa może mieć jeszcze inne konsekwencje. Istnieją dwa warianty rozwoju sytuacji. Pierwszy – wirus złagodnieje i „rozpocznie” próbę koegzystencji z nami. To byłaby dobra wiadomość. Niestety, drugi wariant jest zatrważający. Koronawirus może zmutować do bardzo agresywnej postaci, czyli takiej, która nie będzie już bezpieczna nawet dla tych grup, które dotychczas przechodziły infekcje bezobjawowo. Mutacja jest bowiem w tym wypadku zjawiskiem wielokierunkowym, którego w żaden sposób nie możemy przewidzieć. To oznacza także, że dotychczasowe formy kwarantanny mogą w przyszłości okazać się nieskuteczne. W przypadku tego typu przemian chorobotwórczego patogenu najważniejsze będzie osiągnięcie odporności zbiorowej.

Genetycy z Uniwersytetu w Cambridge, którzy zastosowali metodę sieci filogenetycznej pozwalającej na prześledzenie związków ewolucyjnych między różnymi stadiami ewolucji koronawirusa, twierdzą, że znaleźli trzy różne, ale ściśle powiązane za sobą odmiany tego patogenu.

Wyniki swoich badań opublikowali w czasopiśmie „Proceedings of National Academy of Sciences” (PNAS). Rekonstrukcja wczesnego stadium ewolucyjnego koronawirusa, rozprzestrzeniającego się na początku pandemii w jej strefie zero, czyli chińskim mieście Wuhan, wykazuje istotne różnice w porównaniu z patogenami z Europy i Ameryki Północnej.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień
Diagnostyka i terapie
Nefrolog radzi, jak żyć z torbielami i kamieniami nerek
Diagnostyka i terapie
Cukrzyca typu 2 – królowa chorób XXI wieku