Sejm uchwalił w środę nowelizację ustawy budżetowej na 2015 r., na dwa tygodnie przed końcem roku. Zakłada ona zwiększenie limitu deficytu o 3,9 mld zł do 50 mld zł.
Jednocześnie deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 3 proc. PKB lub nawet nieznacznie go przekroczyć wobec zaplanowanych przez rząd PO 2,8 proc. PKB. Opozycja zarzucała wczoraj rządowi, że wzrost luki w budżecie i zejście zw ścieżki redukcji deficytu całych finansów publicznych to „psucie fundamentów finansowych państwa"". – To przyczynek do tego, aby inwestorzy zaczęli się od Polski odwracać. Mamy tego namacalne dowody, wystarczy zobaczyć, co się dzieje z polską giełdą, oraz spojrzeć na rentowność naszych obligacji – mówił Janusz Cichoń, poseł PO, były wiceminister finansów. Posłowie PO podkreślali też, że nowelizacja w ogóle nie była potrzebna, rządowi zaś chodzi o zdyskredytowanie poprzedniej władzy oraz o sztuczne wykreowanie przestrzeni w przyszłorocznym budżecie na realizację obietnic wyborczych.